Study Tour: Wietnam 29.03.-09.04.2011
Z czym kojarzy się Wietnam? Zazwyczaj z polami ryżowymi, szpiczastymi kapeluszami, wojną wietnamską, którą sami Wietnamczycy nazywają wojną amerykańską. Jednak typowy wietnamski krajobraz to smoki śpiące na dachach, restauracje na krawężnikach, zatłoczone ulice miasta, gdzie dominuje ryk milionów motocykli i samochodów. Wietnam to także bogactwo krajobrazów ze wspaniałą architekturą oraz zróżnicowaniem kulturowym. Na mapie kształt Wietnamu przypomina wydłużoną literę „S” - na południu wygina się symetrycznie, zwęża wyraźnie w części środkowej, a potem wybrzusza na północy. Graniczy z Chinami, Laosem oraz Kambodżą.
Nasza podróż zorganizowana przez Biuro Podróży Itaka zaczęła się dnia 29 marca na lotnisku w Warszawie, gdzie otrzymaliśmy bilety lotnicze. Grupa liczyła 21 osób, w tym pracownicy Itaki oraz przedstawiciele biur podróży. Do stolicy Wietnamu, Hanoi lecieliśmy linią lotniczą Aeroflot, gdzie po drodze mieliśmy międzylądowanie w Moskwie. Mimo, że lot był długi i męczący obsługa samolotu umilała nam ten czas smacznym cateringiem, licznymi napojami.
Pierwszy dzień w kraju, w którym nigdy wcześniej się nie było jest zawsze trudny, ale jakże ekscytujący - szczególnie w Azji. Nowy język, nowe zwyczaje, inni ludzie, inna kuchnia. Przywitała nas temperatura typowo wiosenna, ok. 18 stopni. Zaczynamy od zwiedzania Hanoi (dawniej Thang Long). Z powstaniem i dziejami miasta wiążą się liczne legendy. Według jednej z nich, założenie Hanoi było związane z pojawieniem się smoka, unoszącego się w stronę niebios. Stąd dawna nazwa stolicy Thong Long, czyli wzlatujący smok. Stare miasto to istny labirynt, mieszanina smogu, hałasu oraz tłumów ludzi. Przedostać się pieszo z jednej części miasta na drugą to spory wyczyn. Po mieście przemieszczaliśmy się „rikszami”. Na ulicy omijają nas setki skuterków, na których przewozi się wszystko. Czasem ładunek wielokrotnie przewyższa rozmiarem motor i kierowcę. O rekordach ilości osób na jednym jednośladzie już nie wspominam. Przejeżdżając przez kolejne ulice podziwiamy liczne stragany, na których można znaleźć dosłownie wszystko, zaczynając od kuszących egzotycznych owoców i warzyw, po buty, kapelusze w kształcie stożka i liczne pamiątki. W programie mieliśmy także zwiedzanie Muzeum Historycznego, gdzie wystawione są eksponaty związane z historią i kulturą Wietnamu. Zgromadzona w nim bogata kolekcja sztuki wietnamskiej XX wieku opisana jest w języku angielskim. Warto zwrócić uwagę na drewniane rzeźby współczesnych artystów. Na górnych piętrach można podziwiać przedmioty z okresu prehistorycznego oraz liczne buddyjskie rzeźby. Muzeum mieści się w jednym z eleganckich arcydzieł francuskiego architekta Ernesta Hebrarda. Będąc w Wietnamie trzeba koniecznie udać się na plac Ba Dinh. Mieszczą się tu liczne atrakcje turystyczne. Mauzoleum Ho Chi Minha, Muzeum Ho Chi Minha, pałac prezydencki, dom na palach i Pagoda na jednej kolumnie.
Kolejnego dnia wczesnym rankiem wyruszyliśmy do portu, gdzie czekał na nas kilkugodzinny rejs statkiem wśród pięknych krajobrazów zatoki Ha Long. Jest to jedna z największych atrakcji turystycznych Wietnamu, która została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Zatoka ta, to rozległy malowniczy akwen z licznymi krasowymi wyspami wynurzającymi się z wody na wysokość kilkuset metrów. Na obszarze ok 1,6 km² w odgałęzieniu zatoki Tonkińskiej jest prawie 2 tysiące wysp i wysepek. Zaledwie kilka wysp w zatoce jest zamieszkanych. Podczas rejsu w programie było także zwiedzanie jaskiń. Schodząc do jednej z setek jaskiń podziwialiśmy groteskowe kształty stalagmitów i stalaktytów przypominające kształtem jaszczurki, żaby, ptaki, kwiaty. Popularnymi formami zwiedzania zatoki są łodzie oraz kajaki. Kilka osób z naszej grupy zdecydowało się na wyprawę kajakami z plaży Titop. Plaża wygląda jakby była usypana sztucznym piaskiem, ale prawdziwą atrakcją tej wyspy jest panorama zatoki, którą można podziwiać ze szczytu, na który wiedzie 420 stopni. Ponadto istnieje wiele miejsc nadających się do kąpieli i biwakowania. Po rejsie wróciliśmy ponownie do Hanoi, gdzie udaliśmy się na wieczorny pokaz teatru lalek na wodzie, który ma ponad tysiącletnią tradycję Teatr ten narodził się na podmokłych terenach uprawy ryżu w delcie Rzeki Czerwonej. Scenę dla wyrzeźbionych z drewna lalek stanowi lustro wody. Całości dopełniała głośna muzyka i śpiew cheo (ludowej opery).
Następnego dnia wyprawy gotowi na nową dawkę wspaniałych widoków oraz niezapomnianych miejsc wybraliśmy się samolotem do Hue - dawnej stolicy Wietnamu. Od razu humory się poprawiły kiedy po wylądowaniu okazało się, że jest dużo cieplej niż na północy. Hue jest chlubą wszystkich Wietnamczyków. Wprawdzie za rządów Ho Chi Minha miasto przestało być cesarską stolicą, ale wiele jego architektonicznych i kulturalnych zabytków zostało otoczonych staranną opieką. Zwolennicy modernizacji na ogół nie zajmowali się miastem, zostawiając w spokoju wiekowe pagody, domy ogrodowe, wille i ich nieprzemijającą estetyczną hegemonię. Hue jest dużo spokojniejszym i czystszym miastem niż Hanoi. Dużo czasu spędziliśmy na zwiedzaniu twierdzy Hue obejmującą wspaniałe cesarskie Miasto i fantastyczne Zakazane Miasto, które jest azjatycką baśniową krainą pałaców, świątyń, pawilonów, ogrodów oraz bram. Kompleks został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. W programie było także zwiedzanie Pagody Niebiańskiej Pani (Thien Mu) usytuowanej na brzegu rzeki oraz grobowca Minh Mang. Wieża Pagody Thien Mu jest takim samym symbolem Hue, jak wieża Eiffla w Paryżu. W odbudowie Hue, czynnie uczestniczył nasz rodak Kazimierz Kwiatkowski, architekt i konserwator zabytków. Jednak nie była to jedyna atrakcja dnia, ponieważ kolejnym punktem programu był rejs łodzią po Perfumowej Rzece. Dzień zakończyliśmy uroczystą kolacją, w iście królewskim stylu. Grupa przebrała się za Króla, Królową oraz nadwornych oficerów. Królewskie menu oraz muzyka pozwoliła poddać się wyrafinowanej kulturze wietnamskiego dworu.
Dzień piąty to podróż Drogą Mandarynów do miasta Da Nang gdzie zwiedziliśmy muzeum kultury Cham, które swoją historią sięga VII w. n.e. Drugą część dnia spędziliśmy w Marmurowych Górach gdzie w grotach jaskiń kryją się buddyjskie świątynie. Poza samymi świątyniami wartością dodaną jest przepiękny widok który rozpościera się na brzeg morski wybrzeża Da Nang. Wieczorem zawitaliśmy do urokliwego miasta krawców Hoi An, gdzie po kolacji płeć piękna wybrała się na poszukiwanie materiałów i zakładów krawieckich. Kolejny dzień zaczęliśmy od nieoczekiwanej wyprawy do Mi Son. Jest to położony w samym środku dżungli zespół hinduistycznych świątyń będących pozostałością po państwie Czampa. Istniało ono na obszarze dzisiejszego środkowego i południowego Vietnamu między II a XVII w. n.e. Niestety z większości świątyń w Mi Son pozostały już tylko ruiny, które skrupulatnie pochłania wszechobecna dżungla. Po powrocie z Mi Son, popołudniowy czas przeznaczyliśmy na wyprawę do centrum urokliwego Hoi An. Które na przełomie XVI-XVIII wieku było jednym z najważniejszych portów handlowych w tej części kraju. Dziś wyróżnia się przede wszystkim przepiękną zabytkową zabudową starego miasta, wąskimi uliczkami i licznymi zabytkami. Podróżując dalej zwiedzamy dom Zgromadzenie Kupców Kantońskich oraz należący od pokoleń do jednej z rodzin kupieckich dom Tan Ky. Jak również jedną z najokazalszych i najpiękniejszych świątyń w mieście, Świątynię Fujian poświęconą bogini Thien Hau. Późnym popołudniem opuszczamy Hoi An i wylatujemy do Sajgonu.
Dzień kolejny jest zaskoczeniem gdyż po kilku dniach spędzonych w orientalnym klimacie północnego i centralnego Wietnamu, budzimy się w bardzo skomercjalizowanym mieście pełnym wieżowców, centrów handlowych, a ruch na ulicach trochę bardziej przypomina Europę, gdzie pieszy może przejść na zielonym świetle, a kierowcy częściej stosują się do znaków drogowych. Opuszczamy na chwilę Ho Chi Minh City i kierujemy się w kierunku jednej z największych atrakcji turystycznych w tej części kraju, tuneli Cu Chi. Jest to unikalny, na skalę światową, ciąg podziemnych, ręcznie kopanych tuneli, które podczas wojny wietnamskiej stanowiły doskonałe schronienie dla partyzantów Wietkongu i świetną bazę do ataków na Sajgon. Na terenie udostępnionego zwiedzającym kompleksu można między innymi zobaczyć wiele wojennych pułapek zastawianych na nieprzyjaciela w gęstwinach dżungli, wejścia do tuneli, bunkry, magazyny i punkty medyczne i to wszystko pod powierzchnia ziemi. Dla śmiałków udostępniony jest 20 metrowy fragment oryginalnego tunelu do przejścia.
Popołudniowy czas spędzamy w Sajgonie, gdzie rzucamy się w wir zwiedzania. Muzeum Wojny, Pałac Ponownego Zjednoczenia, Katedra Notre Dame, Poczta Główna. Pobyt w Sajgonie kończymy wieczorną kolacją podczas rejsu statkiem po rzece Sajgon. Tu przy dźwiękach muzyki można podziwiać nocną panoramę Ho Chi Minh City.
Kolejne trzy dni to długo wyczekiwany pobyt na wyspie Phu Quoc i odpoczynek. Sama wyspa jest położona w zatoce Tajlandzkiej, tuz przy wybrzeżu Kambodży. Jest największą wyspą Vietnamu słynącą z dwóch tradycyjnych produktów: sosu rybnego oraz czarnego pieprzu. Phu Quoc jest wyspą żyjącą swoim tempem, z pustymi rajskimi plażami. Dodatkowo Phu Quoc to również wyspa niesamowitych smaków i zapachów kuchni wietnamskiej. Wyspa niesie ze sobą również ciekawe dziewicze rejony dżungli i nie odkryte jeszcze przez masową turystykę miejsca widokowe.
Hej Przygodo! Tak w wielkim skrócie można podsumować nasz pierwszy wyjazd do przepięknego kraju na krańcu Azji. Każdy, kto tu przyjedzie może liczyć na wrażenia jakich nie doświadczy nigdzie indziej, a wszystko to z Biurem Podróży ITAKA.
Karina Knopp
Itaka Opole
Robert Rolka
Itaka Warszawa