Przypominające greckie Santorini białe miasteczko Sidi Bou Said to istna perełka. Stanowi ono bowiem żywy plener malarski i przechadzając się jego uliczkami, napotkać możesz wpatrzonych w wąskie uliczki studentów malarstwa i ulicznych artystów z pędzlem czy ołówkiem w dłoni. Wśród charakterystycznych, pomalowanych na niebiesko drzwiczek i okiennic warto szukać tych w innym kolorze. Prowadzą one bowiem do hammamów, czyli łaźni. Będąc w Sidi Bou Said koniecznie wybierz się do domku arabskiego, gdzie możesz zobaczyć, jak mieszkały dawne bogate arabskie rodziny i spróbować tunezyjskiej herbaty z dodatkiem mięty.
Przypominające greckie Santorini białe miasteczko Sidi Bou Said to istna perełka. Stanowi ono bowiem żywy plener malarski i przechadzając się jego uliczkami, napotkać możesz wpatrzonych w wąskie uliczki studentów malarstwa i ulicznych artystów z pędzlem czy ołówkiem w dłoni. Wśród charakterystycznych, pomalowanych na niebiesko drzwiczek i okiennic warto szukać tych w innym kolorze. Prowadzą one bowiem do hammamów, czyli łaźni. Będąc w Sidi Bou Said koniecznie wybierz się do domku arabskiego, gdzie możesz zobaczyć, jak mieszkały dawne bogate arabskie rodziny i spróbować tunezyjskiej herbaty z dodatkiem mięty.