Stolica Kuby nazywana była niegdyś „Paryżem Karaibów”, a swój przydomek zawdzięczała licznym barom, kabaretom i kasynom. W nich umilali sobie czas amerykańscy magnaci i gangsterzy, jak chociażby słynny Al Capone. Za czasów amerykańskiej prohibicji to właśnie stolica Kuby ściągała najbogatszych gringos, którzy uciekając w pośpiechu po zwycięstwie rewolucji, pozostawili tu po sobie słynne oldsmobile, do dziś jeżdżące po ulicach miasta. O dawnej świetności miasta świadczy także przepiękna kolonialna zabudowa, najlepiej widoczna w La Habana Vieja – Starej Hawanie. Jej kolorowe budynki, a także katedra czy Castillo de la Real Fuerza pochodzące z czasów pierwszych hiszpańskich kolonizatorów, przyprawiają o zawrót głowy. Kapitol, niemal idealna, choć, jak twierdzą Kubańczycy, nieco większa kopia tego amerykańskiego, Fabryka Cygar, Muzeum Rewolucji, a także nadmorska promenada El Malecon. Atrakcji tego miasta nie sposób zliczyć i zobaczyć w jeden dzień. By poczuć klimat miasta, najlepiej zwiedzanie zakończyć w El Floridita – niewielkiej knajpce w centrum miasta, w której czas spędzać lubił sam Ernest Hemingway – przed rewolucją, zanim Hawana stała się „miastem utraconym”.
Stolica Kuby nazywana była niegdyś „Paryżem Karaibów”, a swój przydomek zawdzięczała licznym barom, kabaretom i kasynom. W nich umilali sobie czas amerykańscy magnaci i gangsterzy, jak chociażby słynny Al Capone. Za czasów amerykańskiej prohibicji to właśnie stolica Kuby ściągała najbogatszych gringos, którzy uciekając w pośpiechu po zwycięstwie rewolucji, pozostawili tu po sobie słynne oldsmobile, do dziś jeżdżące po ulicach miasta. O dawnej świetności miasta świadczy także przepiękna kolonialna zabudowa, najlepiej widoczna w La Habana Vieja – Starej Hawanie. Jej kolorowe budynki, a także katedra czy Castillo de la Real Fuerza pochodzące z czasów pierwszych hiszpańskich kolonizatorów, przyprawiają o zawrót głowy. Kapitol, niemal idealna, choć, jak twierdzą Kubańczycy, nieco większa kopia tego amerykańskiego, Fabryka Cygar, Muzeum Rewolucji, a także nadmorska promenada El Malecon. Atrakcji tego miasta nie sposób zliczyć i zobaczyć w jeden dzień. By poczuć klimat miasta, najlepiej zwiedzanie zakończyć w El Floridita – niewielkiej knajpce w centrum miasta, w której czas spędzać lubił sam Ernest Hemingway – przed rewolucją, zanim Hawana stała się „miastem utraconym”.