Gdy bóg ukończył pracę na światem po 7 dniach, to otrzepał ręce i z okruszków gliny powstały Wyspy Zielonego Przylądka. Tak przynajmniej głosi miejscowa legenda. Cabo Verde – jak na swój archipelag mówią jego mieszkańcy – to 10 wysepek rozsianych na Atlantyku. Co jest wyjątkowego w tym miejscu, że przyciąga ludzi z całego świata?
Wyspy Zielonego Przylądka – idealne miejsce na wakacje
Wyobraź sobie szerokie, piaszczyste, wręcz bezkresne plaże oblewane turkusowymi wodami. Przed tobą drewniany pomost, gdzie miejscowi sprzedają ogromne tuńczyki i inne ryby, w które obfituje ocean. Zaraz obok brukowana uliczka, a przy niej lokalne knajpki, z których rozbrzmiewają piękne głosy lokalnych muzyków zapraszające do tańca. To Santa Maria, największe miasteczko wyspy Sal, centrum turystycznego Wysp Zielonego Przylądka. Lecz Santa Maria to ledwie przedsmak tego, czego możesz doświadczyć na Cabo Verde. Gotowy na niezwykły urlop?
Cabo Verde – pogranicze trzech kontynentów
Chociaż Cabo Verde oficjalnie znajduje się w Afryce, to możemy powiedzieć, że leży ono na styku trzech światów: afrykańskiego, portugalskiego i latynoskiego. Portugalczycy dotarli tam w połowie XV wieku, gdy archipelag pozostawał niezamieszkany. Wkrótce rozpoczęli sprowadzanie z Afryki nowych mieszkańców, by ci służyli im jako siła robocza. Później kontrolowali też proceder sprzedaży niewolników do Ameryki Środkowej i Południowej, który trwał aż do XIX wieku.
Strategiczne położenie Wysp Zielonego Przylądka na Atlantyku sprawiło, że na archipelag często przybywały statki płynące na południe Afryki lub do Ameryki Południowej. Zawijały tu, by uzupełnić zapasy wody i żywności. Ponadto, w XIX wieku na wyspie Sao Vicente, Anglicy rozpoczęli sprzedaż węgla – siły napędowej tych statków. Na wyspach pojawiali się też Żydzi, Francuzi czy Holendrzy. Ta wielowiekowa mieszanka przełożyła się na wygląd, charakter, tradycje i sposób bycia Kabowerdeńczyków.
Bardzo lubię, gdy uczestnicy wycieczek, które pilotuję, dzielą się ze mną swoimi pierwszymi wrażeniami ze zwiedzania wysp. Wielu z nich, którzy mieli już okazję odwiedzić inne afrykańskie kraje mówi, że Cabo Verde bliżej do Karaibów niż do czarnej Afryki. Czy faktycznie tak jest?
Małe, a różnorodne
Archipelag składa się 10 głównych wysp, które bardzo różnią się od siebie pod względem krajobrazu. I tak na Sal, Boa Vista i Maio – wyspach położonych najbliżej afrykańskiego kontynentu – klimat jest bardziej suchy, wręcz półpustynny. Panuje tu doskonała pogoda – słońce świeci średnio 350 dni w roku, a temperatura wynosi przeciętnie 25 stopni w ciągu dnia. Daje to idealne warunki do wypoczynku przez cały rok i chociażby dlatego wyspa Sal jest tak popularna na wczasy all inclusive.
Z kolei wyspy Santiago, Santo Antao czy Sao Nicolau są rajem dla miłośników trekkingu i wypraw górskich. Szlaki, które się tam znajdują, oferują przepiękne widoki i możliwość poznania lokalnych społeczności. Nie sposób nie wspomnieć także o majestatycznej Fogo, na której znajduje się najwyższy szczyt archipelagu – Pico do Fogo. Stożek wulkaniczny sięga 2829 m n.p.m .
Wreszcie najtrudniej dostępna wyspa – Brava, jest najbardziej zielonym miejscem Cabo Verde. Sami Kabowerdeńczycy nazywają ją wyspą kwiatów.
Nietrudno zauważyć ogromną różnorodność na całym archipelagu, gdzie każdy znajdzie miejsce dla siebie i spędzi czas tak, jak najbardziej lubi.
Wyjątkowi mieszkańcy
Patrząc na karty historii archipelagu widzimy, ile osób z różnych rejonów Afryki i Europy docierało na wyspy. Z tego powstała niepowtarzalna mieszanka – crioulo – jak mieszkańcy wysp sami siebie określają. Crioulo to zarówno termin określający mieszkańca Wysp Zielonego Przylądka, jak i język, którym się posługuje. Crioulo to mieszanka ras, charakterów, kultur.
Co cechuje mieszkańca wysp? Główne cechy charakteru Kabowerdeńczyków można opisać w 3 słowach: morabeza, sodade i no stress. Morabeza mówi nam o tym, by cieszyć się z każdej chwili i celebrować momenty. Sodade to tęsknota – za ojczyzną lub za bliskimi, którzy emigrowali w poszukiwaniu lepszego życia. Warto zauważyć, że mamy więcej Kabowerdeńczyków poza wyspami, niż w kraju i stąd ta tęsknota się bierze! A no stress… mówi samo za siebie. Bo Cabo Verde to idealne miejsce, by się odstresować!
Jako pilot mogę dodać, że Wyspy Zielonego Przylądka to dla mnie jedno z najprzyjemniejszych miejsc do pracy. Z jednej strony wszyscy są uśmiechnięci, radośni i pozytywnie nastawieni, z drugiej strony są zawsze na czas, obowiązkowi i widzą wartość pracy. No i nie pozwalają się stresować, w końcu muszę się podporządkować panującemu no stress 🙂
Muzyka Wysp Zielonego Przylądka
To, co wyróżnia Wyspy Zielonego Przylądka, to niepowtarzalna muzyka – a ściślej – ogromna liczba stylów muzycznych! W tym, zaledwie półmilionowym, społeczeństwie liczba artystów światowej klasy wręcz zdumiewa. Kiedyś usłyszałam, że Kabowerdeńczycy mają dodatkowy gen. Gen muzyczny. I jeśli nie śpiewają, to świetnie tańczą lub grają na jakimś instrumencie. To prawda!
Na Wyspach Zielonego Przylądka na pewno usłyszysz mornę – gatunek muzyczny, który spopularyzowała Cesaria Evora. Samą „bosonogą divę” można było spotkać spacerującą z cygarem uliczkami pięknego, kolonialnego miasta Mindelo na São Vicente, gdzie się urodziła. Swoją drogą Mindelo jest znane także z jednego z największych karnawałów w Afryce, który co roku jest hucznie celebrowany przez mieszkańców. Ale wróćmy do morny. Morna, często porównywana do portugalskiego fado, jest liryczną, melancholijną opowieścią o trudnej historii wysp. W 2019 roku ten gatunek muzyczny został doceniony i wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Równie mocno jak mornę, Kabowerdeńczycy kochają funanę, energetyczną muzykę z wyspy Santiago, towarzyszącą większości imprez. Warto zauważyć, że na wyspach tańczy się też… mazurka, który w nieco zmienionej formie przybył tu aż z Polski!
Wśród rodzajów kabowerdeńskiej muzyki warto wymienić też te mniej znane gatunki: coladera, financon, tabanka czy batuku. Ten ostatni styl muzyczny tak zafascynował Madonnę, że postanowiła go wykorzystać przy pracy nad albumem „Madame X”. Co więcej, zaprosiła grupę kobiet wykonującą batuku, czyli batukadeiras, do wzięcia udziału w swojej trasie koncertowej! Ale by poznać lokalną muzykę nie musisz słuchać Madonny. Wystarczy przysiąść w jednej z knajpek, gdzie gra lokalny zespół i… dać się porwać muzyce. Niezapomniane wrażenia gwarantowane!
Dlaczego warto pojechać na Wyspy Zielonego Przylądka?
Na Wyspach Zielonego Przylądka będziesz mógł nie tylko spacerować po pięknych, szerokich plażach na Sal czy wędrować po górach na Santo Antao. Doświadczysz radości życia Kabowerdeńczyków, poznasz ich muzykę, ich świat. Bezpieczne i gościnne Cabo Verde jest idealne na pierwszą podróż poza Europę lub spotkanie z Afryką.
Wyspy Zielonego Przylądka to jedno z moich ulubionych miejsc na mapie świata. Z wielką przyjemnością Cię po nim oprowadzę!
To co, kiedy wyruszamy na wakacje?
Kamila
Od lat pasjonuję się Wyspami Zielonego Przylądka. Mieszkałam na 3 różnych kontynentach, odwiedziłam ponad 50 krajów i to właśnie te małe wysepki na Atlantyku stały się moim drugim domem. Historiami z podróży dzielę się również na moim blogu www.kamieverywhere.com.