Opisywanie słynnych zabytków jest trochę… ryzykowne. Przez miliony zachwytów, opisów i zdjęć stają się wręcz ikonami. Każdy je kojarzy. Czy w tych „ochach” i „achach” nie ma przesady? Czy Tadż Mahal naprawdę jest tak niesamowity? A może jest przereklamowany, jak to czasem bywa…
Agra – kiedyś stolica Indii, dziś średnio atrakcyjne miasto. Chaos, bałagan, korki, trąbienie samochodów, riksz, motorów. Tak naprawdę przyjeżdża się tutaj w jednym celu – zobaczyć Tadż Mahal. Arcydzieło sztuki Wielkich Mogołów. Jeden z najczęściej odwiedzanych zabytków Indii, a może całej Azji.
– Czy robi aż takie wrażenie? – pytają turyści.
Uśmiecham się – tym razem nic Państwu nie powiem. Sami zobaczycie.
Przechodzimy przez kontrolę. Tadż Mahal sprawia wrażenie najpilniej strzeżonego zabytku świata. Lista przedmiotów, których nie można wnosić, jest naprawdę imponująca. Idziemy alejką pełną małp. Bramki biletowe i znowu kolejka. Stajemy pod potężnym drzewem, gdzie znajdujemy trochę cienia. Czas na kilka istotnych informacji, bo każdy już chce go zobaczyć i nikt już nie jest w stanie się skupić. Zaraz będziemy na miejscu. Jedna, druga brama. I nagle na chwilę zatrzymuje się czas…
Mauzoleum dla ukochanej
Przenieśmy się więc kilka wieków wstecz.
Szahdżahan, jeden z najwybitniejszych władców dynastii Wielkich Mogołów, która przez prawie trzy wieki panowała nad Indiami – imperium potężnym, bajecznie bogatym – na jednym z pałacowych balów poznaje Mumtaz. To miłość od pierwszego wejrzenia. Mimo że jest to „trochę” mezalians – dochodzi do ślubu (o tym, dlaczego napisałam „trochę mezalians” dowiesz się później w ciekawostkach).
Mumtaz Mahal (jej imię oznacza Klejnot Pałacu, od jej imienia pochodzi nazwa Tadż Mahal) jest po prostu doskonała – piękna, mądra, skromna, nie angażuje się w dworskie intrygi. I co w wielkich królewskich rodach zdarza się rzadko – bez pamięci zakochana w swoim mężu.
O Mogołach w tych czasach wiemy bardzo dużo – plotki, pamiętniki, opisy – z tego wszystkiego wynika jedno: małżeństwo idealne. Są nierozłączni. Ciągle w sobie zakochani. Mumtaz jeździ z mężem na pola walk, na inspekcje olbrzymiego imperium. Dżungle, pustynie, skaliste podnóża Himalajów.
1631 rok. W obozie wojskowym Mumtaz rodzi kolejne, czternaste już dziecko – córkę. Po porodzie zaczyna się krwotok, kobieta umiera. Jej mężowi wali się świat, nie chce już żyć. Na kilka miesięcy Szahdżahan wycofuje się z rządzenia, a potem postanawia swoje cierpienie zakląć w marmurze. W jego głowie powstaje jedna z największych budowli, jakie zobaczy świat. Mauzoleum dla ukochanej. Wiele źródeł mówi, że Mumtaz umierając prosiła męża o budowę godnego jej pomnika. Większość badaczy jednak uważa, że to legenda – Mumtaz była zbyt skromna. To nie w jej stylu… Tak czy inaczej, dziesiątki tysięcy robotników przez 22 lata buduje pałac – marzenie. Sułtan ściąga najlepszych artystów, rzemieślników, architektów z Indii, Arabii, Persji, nawet z Włoch.
Wyjątkowy budulec
Do budowy Tadż Mahal wykorzystywany jest marmur z odległej o 350 km Makarany. Dziś jego złoża prawie się kończą. Ten rodzaj marmuru jest wyjątkowo przeźroczysty, dlatego Tadż Mahal jest taki świetlisty. Biały, ale ta biel jest inna o każdej porze dnia, o każdej porze roku… Wydaje się, że zaraz wzleci, że jest tylko snem, fatamorganą, że coś tak pięknego nie może istnieć. Ta eteryczna budowla w rzeczywistości jest konstrukcją niezwykle masywną – setki bloków marmuru po kilka tysięcy ton każdy…
Mogołowie byli muzułmanami, a budowane przez nich mauzolea miały być obrazem koranicznego raju. Miały być z innego świata. I ten efekt na pewno udało się osiągnąć. Budynek zdobią inkrustacje – to sztuka przybyła do Indii z Persji, polegająca na osadzaniu w marmurze motywów z kamieni półszlachetnych. Cały budynek zdobią drobne polne kwiatuszki – ukochane przez Mumtaz.
Czy naprawdę da się tak delikatnie rzeźbić w marmurze? W Agrze do dziś istnieją warsztaty, gdzie tą samą techniką wykonuje się ozdoby – głównie pamiątki dla turystów. Można dotknąć rylca, marmuru, spróbować porzeźbić – zobaczyć, jak strasznie trudna była praca nad Tadż Mahal. Z jak unikalną budowlą mamy do czynienia.
Czy da się oszacować koszty budowli? Znawcy mówią, że to niemożliwe. Koszty materiałów, transportu, pracy. Indie nie znały niewolnictwa, wszyscy otrzymywali wynagrodzenie, ale przecież miłość nie ma ceny…
Czas na zwiedzanie!
Uwielbiam ten moment, kiedy razem z grupą stajemy przed Tadż Mahal po raz pierwszy – przechodzimy przez bramę i znika wszystko dookoła. Dosłownie czuję, jak ludzie wstrzymują oddech… Zaraz potem słyszę jedno wielkie „WOW”. Oto on. Oto Tadż Mahal. Piękniejszy niż w marzeniach i turystycznych folderach.
– Miała Pani rację – tu nie da się nic powiedzieć… – mówią potem.
Wchodzimy do środka. Islam zakazuje zbyt okazałych grobowców, więc mimo świetności mauzoleum, sam sarkofag jest stosunkowo skromny. W środku szeptem przewodnik zdradza, że nie ma w nim ciała. Znajduje się poziom niżej, w podziemiach. Trumna jest cała ze złota, sułtan miał obsypać ją szlachetnymi kamieniami, a sarkofagu – dzień i noc – strzegło 2 tys. wojowników.
W pomieszczeniu panuje półmrok, jest cicho. Przewodnicy proszą – nie rozmawiajmy, uszanujmy powagę śmierci. Wszystko – na zewnątrz i w środku – jest perfekcyjnie symetryczne, ale coś zaburza tę idealną całość. Drugi sarkofag. Szahdżahan nie planował tu swojego spoczynku, ale został pochowany obok Mumtaz.
I znów wróćmy do historii. Niedługo po zakończeniu budowli jeden synów Szahdżahana buntuje się, przejmuje władzę, a ojca umieszcza w domowym więzieniu – z widokiem na Tadż Mahal. Tę historię opowiem mojej grupie w pobliskim Czerwonym Forcie, twierdzy i pałacu Wielkich Mogołów. Niedługo syn Szahdżahana utopi we krwi swoją rodzinę, a potem Indie. Dynastia upadnie, przyjdą Anglicy.
Jeden z Siedmiu Nowych Cudów Świata
Tadż Mahal miał zostać rozebrany przez Brytyjczyków. Był już nawet plan. Na szczęście koszty rozbiórki i transportu marmuru okazały się większe niż spodziewany zysk. Agra za czasów brytyjskich stała się miastem przemysłowym, a marmur od spalin zrobił się szarawy. Gdy już w niepodległych Indiach Tadż stał się atrakcją, trzeba było go oczyścić. Czym? Aby nie zniszczyć białego kamienia, użyto… glinki kosmetycznej, powszechnie stosowanej od wieków przez hinduskie kobiety.
Dziś Tadż Mahal jest jednym z Siedmiu Nowych Cudów Świata, symbolem i wizytówką Indii. Choć pamiętajmy – kulturowo jest to obiekt muzułmański. Mogołowie nie byli Hindusami, ale kraj, którym (zresztą mądrze) rządzili, pokochali jak swój. Codziennie Tadż odwiedzają setki turystów i nigdy nikt nie był rozczarowany. Jeden z turystów – twardy facet, ścisły umysł, nie z tych, co wzruszą się byle czym – ociera łzy. Troszkę zawstydzony, że zauważyłam, uśmiecha się mówiąc:
– Nie wiedziałem, że architektura może wzruszać….
Tadż Mahal – ciekawostki
- Tadż Mahal budowano w latach 1632-1644, pracowało przy nim ponad 20 tysięcy robotników. Jest to właściwie kompleks budowli zajmujący powierzchnię 3250 m. Oprócz właściwego mauzoleum (cebulasta kopuła to symbol kobiecości, biel – śmierci) z tzw. minaretami (nie pełnią one religijnej funkcji minaretów) po obu stronach wzniesiono dwa obiekty – jeden to meczet, gdzie do dziś modlą się wierni. Drugi powstał tylko po to, aby zachować symetrię – bo symetria jest tu bezwzględnym władcą! Znajdują się w nim sale konferencyjne i pokoje dla VIP-ów.
- Budowla jest tak eteryczna, że wydaje się wznosić ku niebu, a wieże symbolicznie ją przytrzymują. Są tak zaprojektowane, że w razie trzęsienia ziemi nie upadną na kopułę, ale w bok.
- Mauzoleum znajduje się w ogrodzie. Raj w Islamie, to ogród przecięty 4 rzekami: z miodem, winem, mlekiem i wodą. W kompleksie Tadż Mahal te rzeki symbolizują 4 kanały – w nich przepięknie odbija się mauzoleum, a każdy podpowie, gdzie znajduję się słynna „ławeczka księżnej Diany” – miejsce, gdzie wychodzą najładniejsze zdjęcia.
- O co chodzi z tym mezaliansem? Synowie sułtanów zwykle żenili się z wybranymi starannie kobietami – pochodzącymi z wielkich królewskich rodów (np. z Osmanów) albo bardzo wysokiej hinduskiej arystokracji. Zawsze były to małżeństwa polityczne. Mumtaz też była arystokratką, ale z dość skromnej rodziny. Jej ród pochodził z Persji, był na dworze Mogołów od dawna, ale ich krew nie była wystarczająco królewska, aby w ogóle myśleć o wżenieniu się w rodzinę sułtana. Jak więc mogło się to stać? W takich rodach nikt przecież nie wzrusza się romansami… Otóż ojciec Szahdżahana, niejaki Dżahangir miał żony (jak to w Islamie), kochanki, nałożnice i czego tylko zapragnął, ale przez całe życie kochał tylko jedną kobietę. Nie była jego żoną, ale kochanką, a oprócz tego doradczynią i najlepszą przyjaciółką. Miała niesamowity wpływ na króla i mówiono, że nigdy niczego jej nie odmówi. I przy okazji… była ciotką Mumtaz.
- Tadż Mahal to mauzoleum, czyli monumentalny grobowiec zbudowany ku czci jakiejś osoby. Słowo pochodzi od greckiego władcy Mauzolosa z IV w p.n.e. Jego ukochana żona po śmierci wzniosła ku jego pamięci wielki grobowiec, który nazwano właśnie „mauzoleum” i w czasach starożytnych był jednym z 7 cudów świata. Dziś jego pozostałości można oglądać w tureckim Bodrum.
Tadż Mahal – co musisz wiedzieć przed zwiedzaniem
- Czego nie można wnieść na teren kompleksu? Tak jak już wspomniałam, Tadż Mahal sprawia wrażenie najpilniej strzeżonego zabytku świata. Oprócz oczywistych rzeczy (jak noże czy zapalniczki) wnosić nie można: napojów i żywności (w cenie biletu jest butelka wody), świeżych kwiatów, książek, dużych i widocznych symboli religijnych oraz narodowych, długopisów. Nawet przewodnicy – stali bywalcy Tadż Mahal bywają czasem zaskoczeni kolejnym zakazanym przedmiotem na liście. Najlepiej więc zabrać ze sobą tylko to, co niezbędne: aparat, dokumenty i pieniądze – i to tylko w małej torebce! Większe torby oraz plecaki są zakazane.
- Jak się ubrać? Jeśli chodzi o ubiór to nie ma żadnych wymogów – choć pamiętajmy, że to grobowiec, więc zwykle ludzie sami z siebie ubierają się ciut skromniej. Dobrym pomysłem jest ubrać się po prostu… ładnie – zdjęcia w kolorowych, zwiewnych szatach na tle Tadż Mahal wychodzą niesamowicie. Są nawet Panie, które specjalnie na tą okazję stroją się w sari czy choćby barwną tunikę. Razem z biletami dostaje się ochraniacze na buty, ale nosić je trzeba tylko wewnątrz mauzoleum
- w piątki Tadż Mahal jest zamknięty
Nie zliczę, ile razy widziałam Tadż Mahal. Za każdym razem mnie zachwyca. We mgle, w pełnym słońcu, latem i zimą. Indie jedni kochają, inni nienawidzą. Ten kraj trzeba zobaczyć – tego doświadczenia nic nie zastąpi, ale nie każdy musi się nimi zachwycić. Wokół Indii nie da się przejść obojętnie, ale nawet ci, którzy może nie do końca zakochali się w tym skrawku świata, zawsze powiedzą – ta chwila spędzona w Tadż Mahal warta jest każdego trudu…