Rozległa Sahara, kolorowe śródziemnomorskie plaże, rudowłosi Berberowie i nowocześni Tunezyjczycy, którzy nie boją się walczyć o swoje prawa. Zagubiona między europejską nowoczesnością i arabskim orientem – taka właśnie jest Tunezja – kraina kontrastów.
Ten niewielki kraj, położony na północnym krańcu Afryki, skrywa w sobie bogactwo. Gdzie indziej w ciągu jednego dnia możesz szybko przenieść się z największej pustyni na świecie, na pełne turystów śródziemnomorskie plaże i z wiekowych domków wykutych w skale do nowoczesnych nadmorskich willi? Podróż przez Tunezję to jednak nie tylko zmieniający się za oknem krajobraz, ale także wędrówka w czasie – między dwoma zupełnie różnymi światami. Tymi dwoma różnymi światami są północ i południe Tunezji.
Piaski Sahary
Początek dostępnego dla ludzi południa wyznacza grobla na suchym jeziorze Szott El Jerid – największym słonym jeziorze na całej Saharze. Jest ono tak olbrzymie, że z przebiegającej przez nie drogi nie widać ani jednego, ani drugiego jego końca. Co ciekawe na jeziorze najczęściej nie widać też… wody. Temperatury latem tu są tak wysokie, że nawet po ulewnych deszczach, które są tu niezwykle rzadkie, woda od razu wyparowuje, a na jeziorze osadza się cieniutka warstewka soli. Księżycowy krajobraz popękanych tafli jest idealnym plenerem do zdjęć, a także do zakupu pamiątek. Oryginalne róże pustyni, pokryte kryształkami soli dostać możesz bowiem tylko tu! Na południe od jeziora leży już tylko kraina niedostępnych ksarów. Do tych glinianych fortyfikacji wpisanych na Listę UNESCO, a wznoszonych na szlakach karawanowych, można dostać się tylko jeepami lub… na wielbłądzie. Hodowcy mają ich tu całe stada i za drobną opłatą poprowadzą chętnych na przejażdżkę.
Oazy
Na północ od grobli krajobraz szybko się zmienia. Monotonne, piaskowe wydmy zastępują wyniosłe pasma Gór Atlas. W tej części kraju są one jednak jeszcze na tyle suche i niegościnne, że żeby je eksplorować, najlepiej udać się do ukrytych wśród nich oaz. Oaza Chebika, skąd widać już granicę z Algierią, jest szczególnie malownicza. Na końcu szlaku turystycznego, wśród licznych palm daktylowych, kryje się niewielki wodospad, pod którym w upalne dni można się wykąpać. Warto też pojechać do znajdującej się w pobliżu oazy Tamerza, gdzie lokalni sprzedawcy serwują wyśmienitą herbatę z miętą.
Berberia i… Gwiezdne Wojny!
Odbijając na północ, mija się Berberię, czyli krainę pierwszych mieszkańców tych ziem. Jak długo tu mieszkają i skąd przybyli? Nikt dokładnie nie wie. Na pewno nie są oni spokrewnieni z Arabami, bo odróżnia ich jaśniejsza karnacja, niebieskie lub zielone oczy i często rudawe włosy. Mają też swój język, zwyczaje i co ciekawe – własne wierzenia. Pierwotnie wyznawali judaizm, następnie chrześcijaństwo, teraz w większości są muzułmanami, ale oddają też kult przyrodzie. Stąd na ich domach zobaczyć można powtarzające się symbole ryby czy księżyca. Berberyjskie domy są zresztą niesamowite – wykute w skałach w taki sposób, że z perspektywy drogi widać tylko pomalowane na niebiesko drzwi wejściowe. Dopiero po ich przekroczeniu można się zagłębić w cały labirynt podziemnych korytarzy i pomieszczeń. Taki sposób budowania domów miał chronić ludność przed ewentualnymi najeźdźcami i przed palącym słońcem południa. Księżycowy krajobraz z pojawiającymi się gdzieniegdzie podziemnymi budowlami wygląda na tyle ciekawie, że to właśnie tu George Lucas kręcił niektóre sceny do „Gwiezdnych wojen”! Jeśli będziecie mieli szczęście, to lokalna gospodyni poczęstuje was wypiekanym na miejscu podpłomykiem, który Berberzy jedzą, zanurzając go w miodzie i oliwie. Jego smaku nie da się porównać z niczym innym!
Środek Tunezji
Środkowa część kraju to rozległe, płaskie równiny, spośród których wyłaniają się małe, senne miasteczka górnicze. Z jednego z nich, Sidi Bu Zajd, wyszła iskra, która rozpaliła cały arabski świat. To stąd pochodził Muhamed Bu Azizi, prosty sprzedawca na lokalnym targu. Jego protesty, po kłótni z policjantką, doprowadziły do wybuchu Jaśminowej Rewolucji, a ta do zmian u władzy w tak odległych krajach, jak Oman czy Syria.
W tej części kraju koniecznie należy odwiedzić też Kairuan, czwarte na świecie najświętsze miasto islamu, po Mekce, Medynie i Jerozolimie. Powstało na szlaku karawan w 671 roku – w czasie, kiedy Arabowie dopiero zaczęli podbijać te tereny. Mówi się, że cztery pielgrzymki do Kairuan zastępują jedną do Mekki i rzeczywiście, tutejsze zabytkowe meczety, pierwsze w całej północnej Afryce, ściągają rzesze pielgrzymów i turystów. Ciekawa jest też pełna zakamarków i wąskich uliczek medyna, czyli otoczone murami stare miasto. Odwiedzających przyciągają tu sklepiki z makrutami – pysznymi lokalnymi ciasteczkami z daktylowym nadzieniem. W całej Tunezji dostać można je tylko tu!
Bogata północ
Znakiem, że powoli zbliżamy się do morza, będą ustępujące pyłom pustyni rośliny, a zwłaszcza rozciągające się aż po horyzont plantacje drzew oliwnych. Pierwsze sadzonki podobno przywieźli tu ze sobą Rzymianie i to właśnie na handlu oliwą oparte było ich ówczesne bogactwo. Nic dziwnego więc, że amfiteatr w El Jem – czwarty co do wielkości na świecie, został zbudowany z prywatnych środków bogatych właścicieli gajów oliwnych. Wpisany na Listę UNESCO budynek robi wrażenie zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Wystarczy sobie wyobrazić nasmarowanych oliwą gladiatorów, wychodzących na walkę z lwami… Kogo zawiedzie wyobraźnia, może obejrzeć słynny film „Gladiator”, którego sceny kręcone były właśnie tu.
Północ Tunezji to kolorowe, bogate, nadmorskie kurorty, jak Hammamet, Sousse czy Monastir, do których w sezonie ściągają całe rzesze turystów. Wabią ich tu piaszczyste plaże, śródziemnomorska roślinność i niekończące się labirynty souków z pamiątkami, znajdujące się w każdym większym mieście. Na souku w stołecznym Tunisie warto zaopatrzyć się zwłaszcza w jaśminowe perfumy, co ciekawe robione nie na bazie alkoholu, ale olejku. Jaśmin to zresztą narodowy kwiat Tunezji i to od niego wzięła się nazwa Jaśminowej Rewolucji. Oprócz tętniącej życiem mediny, w stolicy warto odwiedzić także wpisane na listę UNESCO pozostałości po dawnej Kartaginie – mieście-państwie, które odważyło się przeciwstawić Rzymowi. Są tu też zabytki z czasów francuskiej kolonizacji, jak chociażby bogato zdobiona katolicka katedra.
Od Berberów po Francuzów
To unikalne położenie między dwoma środowiskami, Saharą i Morzem Śródziemnym, sprawia, że nie tylko przyroda i krajobraz Tunezji się zmieniają, ale także jej kultura, zwyczaje i mieszkańcy.
Pustynne południe zamieszkują koczownicze ludy pustyni, bardziej na północ leży Berberia wraz z jej domkami wykutymi w skale. Co ciekawe, Berberowie zamieszkiwali niegdyś całe tereny współczesnej Tunezji, a na południe zostali zepchnięci przez najeżdżające od północy ludy. To właśnie z Berberami pozwolenie o założenie swojego miasta negocjowała legendarna fenicka księżniczka – Elissa, która założyła tu Kartaginę.
Miasto-państwo rozwijało się i rosło w siłę aż do czasu, kiedy w trakcie trzeciej wojny punickiej zostało zniszczone przez Rzymian. Według legendy, tereny, na których stało, zasypali solą tak, by nic już tam nigdy nie wyrosło. Na ich miejscu zaczęli natomiast budować liczne wille, akwedukty, termy i amfiteatry, które możemy podziwiać do dziś. Jest ich szczególnie dużo w stołecznym Tunisie.
Triumf Rzymian nie trwał jednak długo i sami zostali podbici przez nacierające od północy germańskie plemię Wandalów. Ci niszczyli wszystko, co znalazło się na ich drodze, stąd często można tu spotkać rzeźby rzymskich bogów z oberwaną ręką czy nosem.
Arabowie na te tereny przybyli dopiero w VIII wieku i przywieźli ze sobą język i religię, widoczne niemal na każdym kroku. Co ciekawe, arabska Tunezja na pewien czas dostała się w ręce tureckie i weszła w skład rozległego Imperium Osmańskiego, tak więc poza typowo tureckimi meczetami, możemy tu odwiedzić także hammamy, a nawet… harem. W jego wnętrzach zlokalizowane jest Muzeum Bardo – raj dla miłośników mozaik!
Muzułmańską kulturę próbowali przerobić na swoją modłę Francuzi. Przez krótki czas, kiedy Tunezja była ich kolonią, rozwinęli kraj i wprowadzili swój język i zwyczaje. Przede wszystkim chcieli jednak uczynić z Tunezji kraj świecki. To udało się jednak dopiero pierwszemu prezydentowi Republiki Tunezyjskiej, bardzo szanowanemu tu Habibowi Burgibie. To on sprawił, że Tunezja nie jest już państwem wyznaniowym. Kobiety mogą studiować, pracować i ubierać się jak chcą, a w sądach obowiązuje prawo cywilne, a nie szariat.
Berberowie, Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, Turcy, Francuzi… Wydawałoby się, że mała Tunezja nie pomieściłaby więcej ludów, a jednak! Na Djerbie, wyspie słynącej z pięknych plaż i dobrych hoteli, żyje jeszcze ogromna diaspora żydowska! Podobno przybyli oni tu tuż po zburzeniu świątyni jerozolimskiej i od setek lat pokojowo współżyją z lokalną ludnością. O tym najlepiej świadczy fakt, że ich synagoga, słynna Al Ghriba, jest otwarta dla wszystkich zwiedzających.
Kraina kontrastów
Kontrasty w Tunezji można by mnożyć na każdym kroku i nie dotyczą one tylko przyrody i ludów, ale także codziennego życia. Południe jest konserwatywne i religijne, a tamtejsze kobiety zawsze zasłaniają włosy. Na północy nikogo nie szokuje z kolei widok dziewczyny w minispódniczce. Wśród piasków Sahary najczęściej używa się specyficznego dialektu tunezyjskiego lub języka berberyjskiego. Na północy używa się czystego arabskiego, ale śmiało dogadasz się też po francusku. Południe żyje z wielbłądów i daktyli, północ z centrów handlowych, banków i wielkich firm. Na południu za alkoholem nie przepadają, północ słynie z dostępnej w każdym sklepie wódki figowej boukha.
Jest jednak jedno, co łączy te dwa światy i mieszankę ludów i kultur – pełne ludzi, gwarne kawiarnie. To w nich Tunezyjczycy przy kubeczku mocnej arabskiej kawy spędzają wieczory i poranki. Dyskutują przy tym zawzięcie o cenach wielbłądów, smaku daktyli, trudach ramadanu, prowadzeniu biznesu, sąsiadach i polityce.
Jeśli chcesz poznać prawdziwą Tunezję, musisz koniecznie zajrzeć do jednej z takich kawiarni. Jak przystało na kraj kontrastów – na południu są one niemal wyłącznie dla mężczyzn, na północy – także dla kobiet.
Warto wiedzieć:
- Zimą na południu, na Saharze temperatury sięgają 12-15°C, ale na północy przyda Ci się ciepła kurtka.
- Południe Tunezji to jedyne miejsce, gdzie kupisz daktyle i różę pustyni. Na północy kraju z kolei szukaj wódki figowej – boukha i jaśminowych perfum.
- Jadąc na południe, koniecznie zaopatrz się w dinary tunezyjskie! Na pustkowiu płatność jest możliwa tylko gotówką. Na północy w większości miejsc możesz płacić kartą.
Tunezja to nie tylko wspaniałe plaże, hotele z all inclusive i kolorowe bazary pełne pięknych pamiątek. To także kontrasty, bogata historia i wspaniałe zabytki. Koniecznie musisz odwiedzić ten kraj. A może byłeś już w Tunezji? Zwiedzałeś kraj podczas wycieczki objazdowej czy wypoczywałeś w jednym z tutejszych kurortów? Koniecznie daj znać w komentarzu!
A jeśli chcesz zobaczyć najpiękniejsze miejsca Tunezji, koniecznie wybierz się ze mną na wycieczkę Wrota Pustyni.