Najpierw były książki Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego, a więc historia i podróże. Na poważnie wszystko zaczęło się jednak od pierwszej wizyty w Rzymie. Pojechałyśmy z moją przyjaciółką zaraz po skończonych studiach. Zwiedzałyśmy, poznawałyśmy, włóczyłyśmy się i przesiadywałyśmy w uroczych kawiarniach, słowem chłonęłyśmy Rzym. Zakochałam się w tym mieście od pierwszego spojrzenia i na zabój. Włoch powiedziałby, że to był colpo di fulmine – grom z jasnego nieba. A potem moja współlokatorka przyniosła mi ulotkę o kursie pilotów wycieczek. To było prawie dwadzieścia lat temu! Od szesnastu lat zajmuję się podróżami zawodowo, jestem czynnym i – z wielką radością – praktykującym pilotem wycieczek – najchętniej do Włoch, którymi „jestem uwiedziona na zawsze i bez wybaczenia”.
Studiowałam historię i nadal to robię. Historia to ludzie osadzeni w konkretnym czasie i konkretnej przestrzeni, mówi się, że jest nauczycielką życia. Uwielbiam podróże w przeszłość, przez książki, zabytki, krajobrazy, sztukę, ale równie wielką przyjemność, jak poznawanie tego, co było sprawia mi odkrywanie Włoch współczesnych – najlepiej od kuchni. Dosłownie. Zajadam się pizzą, makaronami, daniami warzywnymi, a najbardziej lubię włoskie słodkości, bo już dawno przeszłam na „słodką stronę mocy”. Uwielbiam włoską filozofię życia, dystans do problemów, ich radość i energię, którą czerpią z najprostszych codziennych czynności jak picie kawy czy kolacja z rodziną i przyjaciółmi. Wbrew pozorom, wcale dużo nie podróżuję po świecie. Włochy pochłonęły mnie bez reszty. To świat sam w sobie, jedyny i niepowtarzalny, piękny i różny. I TAKI świat chcę pokazać moim turystom. Chcę nie tylko opowiadać o historii czy aktualnej polityce. Chcę, żeby poznali ludzi, poczuli zapachy i smaki, skosztowali kawy, lodów i dobrego wina, znaleźli we Włoszech coś dla siebie.
Moim żywiołem jest słowo. Uwielbiam opowiadać, całkiem nieźle mi idzie. Jak mówić ciekawie, nauczyły mnie dzieci. Zaraz po studiach, przez pięć długich lat, uczyłam historii w szkole podstawowej, a to byli bardzo wymagający odbiorcy. Wiele razy myślałam o tym, żeby te swoje pilockie pogadanki spisać, tym bardziej, że to nie tylko książkowa wiedza, ale obserwacje, i doświadczenia. Z wielką radością dzielę się swoimi włoskimi opowieściami na blogu ITAKI i mam nadzieję, że zachęcą Cię one do niejednej wyprawy do Italii. Podróżuj, bo podobno „powoli umiera ten, kto nie podróżuje”. Wprawdzie, kto podróżuje i nie dosypia, też ledwie żywy – ja tak czasem mam w sezonie, ale Włochy są warte trudu.