Kasia

W podróżach zakochałam się już jako dziecko, głównie ze względu na to, jaką wolność daje odkrywanie świata. To rodzice zaszczepili we mnie tę miłość. Nigdy nie bałam się próbować nowych smaków i odkrywać najbardziej tajemnych zakamarków odwiedzanych przeze mnie miejsc. W domu rodzinnym mieliśmy biblioteczkę pełną map przewodników i atlasów. Będąc małym szkrabem uwielbiałam je przeglądać i dowiadywać się najróżniejszych ciekawostek na temat świata. W moim pokoju zawsze na półce stał globus. Spoglądając na niego wyobrażałam sobie, jak przedzieram się przez amazońskie lasy deszczowe, pływam w morzu pełnym kolorowych rybek i przechadzam się antycznymi, rzymskimi uliczkami. Oglądając filmy zawsze powtarzałam sobie “kiedyś tam pojadę “. Teraz jestem dorosła i staram się realizować swoje dziecięce marzenia. Co prawda w lesie deszczowym jeszcze mnie nie było, ale cały czas wszystko przede mną! Uwielbiam jeździć na wszelkiego rodzaju city breaki i poznawać miasta od podszewki. Czy to z przyjaciółmi, ukochanym, czy z rodziną. Bardzo rzadko decyduję się na podróżowanie komunikacją miejską, ponieważ uważam, że żeby poczuć prawdziwy klimat danego miejsca, trzeba się w nim zagubić. Zwykle wybieram trasy między ciasnymi uliczkami, przechadzki wybrzeżem oraz szlaki, którymi podążają lokalni mieszkańcy. Jednak tym, co koi moją duszę bardziej niż cokolwiek innego na świecie, jest ocean. Szum fal, piasek pod stopami, kocyk, książka, zachód słońca – to właśnie jedno z moich ulubionych połączeń! Podróżą, która szczególnie zapadła mi w pamięć, była wyprawa do Irlandii. Mając 16 lat poleciałam z moim tatą do Dublina. Był to mój pierwszy, samodzielnie ułożony plan wycieczki (no może z małą pomocą taty ;)). Była to również pierwsza wyprawa, na której otworzyłam się i zaczęłam wykorzystywać swoje zdolności językowe. Dublin urzekł mnie swoim niezwykłym klimatem. Uliczni artyści, klimatyczne puby z muzyką na żywo, kolorowy Phoenix Park, rozśpiewana dzielnica Temple Bar i tętniąca życiem Grafton Street– zakochałam się w tym kraju i na pewno wrócę do Irlandii, aby odkryć jej dziką stronę. Literatura zawsze należała do moich zainteresowań, a wypracowania w szkole były czystą przyjemnością. Jestem niezwykłą szczęściarą mogąc godzić dwie wspaniałe pasje, jakimi są podróże i pisanie. Chciałabym pokazać Ci podróże z mojej własnej perspektywy i zaszczepić w Tobie, drogi czytelniku, miłość do odkrywania świata, jaką przekazali mi moi rodzice dawno temu. Słowa piosenki „The Nights” zawsze dodają mi otuchy w chwilach zwątpienia i niepewności. Dzięki nim nabrałam odwagi do podróżowania w nowe, coraz odleglejsze kierunki. I to również Chciałabym Ci przekazać. Nie bój się marzyć i odkrywać, ponieważ i tak kiedyś zostawisz ten świat za sobą, więc żyj takim życiem, które będzie warte zapamiętania.   MOJE MIEJSCE NA ZIEMI TOcały czas szukam :) NAJSMACZNIEJSZA WAKACYJNA POTRAWAmoże nie potrawa, a deser – prawdziwe włoskie gelato Z URLOPU ZAWSZE PRZYWOŻĘmagnes na lodówkę NAJBARDZIEJ ZASKOCZYŁO MNIEjak poważnie południowcy podchodzą do tematu sjesty NAJCZĘŚCIEJ MYŚLAMI WRACAM DO PODRÓŻYdo Irlandii CHCIAŁABYM SPĘDZIĆ WYMARZONY URLOPna Mauritiusie, Islandii lub w Szkocji
arrow-rightarrow-rightclockfacebooktwitter