Ciao, adiós, faux pas, be happy, dobro jutro czy danke – te zwroty zna chyba każdy i bez problemu skojarzy je z językiem, z którego pochodzą. Kiedy podróżujesz, poznajesz kulturę i tradycje odwiedzanego kraju, ale też rodzimy język. Ile razy po wyjeździe zostały Ci w głowie pojedyncze słówka? Założę się, że najlepiej zapamiętałeś te charakterystyczne, zabawne lub ładnie brzmiące. A czy kojarzysz jakieś słowo z języka norweskiego? Mimo że Skandynawia jest coraz popularniejsza, to tamtejsze języki wciąż są dla Polaków zagadką. Właśnie dlatego powstał ten tekst! Poznaj norweski alfabet podróżnika.
Landsmål czy bokmål – oto jest pytanie!
Język norweski jest językiem północnoniemieckim i tworzy jedna grupę językową z duńskim i szwedzkim. Mówi się, że ucząc się norweskiego, bez trudu dogadasz się z Duńczykiem, a w piśmie porozumiesz się ze Szwedem. Historia tego języka jest jednak dość zagmatwana i wymaga nawiązania do dwóch badaczy. Chcieli oni zdefiniować na nowo norweską świadomość narodową i odrębność kulturową po latach duńskiej i szwedzkiej niewoli. W ten sposób Aasen Ivar stworzył „najprawdziwszy z prawdziwych” języków norweskich. Norwegia jest wąskim i długim krajem, a jej ukształtowanie terenu sprzyja powstawaniu regionalnych dialektów. Podróżując, Ivar spisał ich próbki, a na ich podstawie wydał książkę o gramatyce języka norweskiego i słownik. . Język zapoczątkowany przez tego dialektologa nosił nazwę landsmål (język ludu) i niedługo potem zastąpiony został słowem nynorsk (nowonorweski). W opozycji do Aasena działał Knud Knudsen – czyli językoznawca, który prowadził badania mające na celu „znorweszczenie” języka duńskiego. Knudsen chciał dopasować go do norweskiej wymowy. Niektórym wydawało się to dość kontrowersyjnym pomysłem, który jednak znalazł grono zwolenników Język Knudsena nosił nazwę riksmål (język państwowy), którą zastąpiono jednak słowem bokmål (język książkowy). Między dwoma badaczami wywiązał się spór angażujący całe społeczeństwo. Niektórzy chcieli, żeby to nynorsk był językiem urzędowym, inni natomiast popierali działalność Knudsena i domagali się uznania odmiany bokmål.
Przyjęte rozwiązanie jest typowo norweskie – władza nie chcąc nikogo wykluczać postanowiła w 1885 roku uznać za język urzędowy zarówno bokmål jak i landsmål. Obie wersje zostały oficjalnie przyjęte przez norweski parlament, Stortinget, w 1929 roku. Od tej pory przeszły wiele zmian i unowocześnień wprowadzonych przez Radę Języka Norweskiego. Każda norweska gmina może jednak samodzielnie zdecydować o odmianie języka, jakiej będzie używać w oficjalnych pismach, komunikatach czy formularzach.
Większość z nich wybrała wariant Knudsena, stąd wiadomo, że około 12% Norwegów mieszka na terenach, gdzie oficjalnym językiem jest nynorsk. Reszta porozumiewa się odmianą bokmål. W każdej społeczności jednak słowa mogą brzmieć trochę inaczej. Popularne, choć mało pocieszające, jest powiedzenie, że w Norwegii jest tyle języków, ile gmin. By jednak zachęcić Cię do zapoznania się z „norskiem” przygotowałam alfabet podróżnika, czyli charakterystyczne lub nawiązujące do kraju słówka, z krótkim opisem. Lykke til – powodzenia!
A – Akevitt
Akvavit, Aqua Vitae; skandynawska wódka ziołowa, Norwegia co prawda kojarzy się z prohibicją, ale ma w swojej ofercie całkiem dobry trunek. Najstarszą marką akvavit na świecie jest Linie. Ciekawostką jest to, że napój tej firmy w mniej więcej połowie XIX wieku został wysłany do Indii Wschodnich. Niestety lokalna społeczność nie była zainteresowana trunkiem – co więcej firma wysyłkowa zbankrutowała. Dębowe beczki wypełnione alkoholem wróciły więc do Norwegii… Do dziś beczki firmy Linie pływają po świecie jako ładunek pokładowy. Ich „rejs” trwa z reguły 4 miesiące, podczas których dwukrotnie przekraczają równik, a ich zawartość nabiera bursztynowego koloru i wykwintnego smaku. Jeśli zdecydujesz się na zakup, nie zapomnijcie poszukać daty przekroczenia równika, jeśli taką znajdziecie – bądźcie pewni, że smak wódki będzie zdecydowanie lepszy.
B – Brunost
Jest to typowy norweski brązowy ser, wytwarzany z serwatki, z domieszką mleka i śmietany. Smakuje trochę jak karmelizowane krówki i warto przywieźć go do Polski, by poczęstować gości podczas norweskiego wieczorku. Niektórzy twierdzą, że smak tego sera przypomina im dzieciństwo.
D – Dungad
Tą nazwą określa się dzień, w którym mieszkańcy danego regionu, miasta lub osiedla w Norwegii zwyczajowo spotykają się, żeby wykonać jakąś pracę na rzecz lokalnej społeczności np. grabienie liści, malowanie płotów czy garażów, stawianie nowego placu zabaw itd. W 2004 roku słowo to zostało oficjalnym słowem narodowym, a dzień sam w sobie daje możliwość wejścia w norweską społeczność i poznania sąsiadów.
E – Elsker
Oznacza miłość, jest rzeczownikiem i czasownikiem. Jeśli chcesz powiedzieć komuś po norwesku kocham Cię musisz powiedzieć Jeg elsker deg.
F – Friluftsliv
To życie pod chmurką lub też życie na świeżym powietrzu. Wyrażenie nawiązuje do spędzania czasu na zewnątrz, w łonie natury, zgodnie z przyrodą. Spopularyzował je Henrik Ibsen, wybitny norweski pisarz, nawiązując do duchowego i fizycznego samopoczucia, które towarzyszy nam podczas spędzania czasu w odległych miejscach. Obecnie jest to wszystko, co związane z allmansrätten, czyli z prawem do wędrowania. Friluftsliv to zatem biegi po lesie przed pracą, dojazdy do szkoły na rowerze, sauna z przyjaciółmi nad jeziorem czy też… kierunek studiów😉
G – Grandiosa
Najpopularniejsza marka mrożonej pizzy. Podobno w 2017 roku norweskie supermarkety sprzedały ok. 26 mln opakowań tego produktu! Statystycznie w ciągu roku, każdy Norweg zjada ich minimum 5. Jeśli zamieszkasz w Norwegii, z pewnością przyjdzie taki dzień, kiedy i Ty ulegniesz pokusie i staniesz po nią w kolejce.
H – Hytte
Czyli norweska chatka, zlokalizowana zwykle dosłownie pośrodku niczego. Są to małe domki, rozrzucone po całej Norwegii, zwłaszcza w górach, nad morzem lub w lesie. Norwedzy wybierają się tam na krótki odpoczynek od życie w mieście. Nowoczesne kwatery mają już podłączenie do prądu czy wody. Podróżując po kraju np. po najwyższym płaskowyżu Europy – Hardangervidda, spotkasz wiele, już niestety opuszczonych, chat tego typu.
I – Ikke
Norweskie przeczenie. Jeśli chcemy zaprzeczyć w języku norweskim, powinniśmy do każdego zdania dodać ikke. W ten sposób zdanie: Jeg sitter (ja siedzę) w przeczeniu będzie wyglądało tak: Jeg sitter ikke (ja nie siedzę). Słowo ikke jest zawsze po orzeczeniu.
J – Joik
To tradycyjny sposób, w jaki śpiewają Saamowie. to tradycyjny sposób śpiewania Saamów. Jest to jedna z najstarszych tradycji wokalnych w Europie. Ich pieśni mają krótkie teksty lub w ogóle pozbawione są słów, wówczas wybrzmiewają jako melodie. Mają często bardzo osobisty lub duchowy charakter i zazwyczaj poświęcone są konkretnemu człowiekowi, krajobrazowi, sile natury czy zwierzęciu. Jeśli nie słyszeliście jeszcze tego typu piosenek, to zachęcam Was do posłuchania Mari Boine!
K – Kwenowie
Społeczność mieszkająca w Norwegii, od 1998 roku uznana oficjalnie za mniejszość narodową. Ich pochodzenie nie jest do końca znane, ale twierdzi się, że są to potomkowie fińskich imigrantów, którzy przez lata przybywali do Norwegii w poszukiwaniu pracy. W roku 2007 utworzono nawet Instytut Kwenski i Radę Języka Kwenskiego. Inną znaną mniejszością są Saamowie (obraźliwie Lapończycy), którzy są rdzenną ludnością obszaru, którego granice ciągną się przez Norwegię, Szwecję, Finlandię i Rosję. Mają swoją flagę (niebiesko-żółto-czerwoną z okręgiem symbolizującym księżyc i słońce), którą bardzo rzadko można zobaczyć w przestrzeni publicznej – natomiast jest to możliwe podczas naszej wycieczki Do fiordów Norwegii. Ich język został uznany dopiero w 1987, a od 1989 mają własny, saamski parlament.
L – Laerdal
Najdłuższy tunel drogowy w Norwegii, liczący 24 510 metrów. Budowano go w latach 1995-2000. Łączy miejscowości Laerdal i Aurland. Przejeżdżamy przez niego podczas wycieczki Do fiordów Norwegii – wtedy opowiem Ci więcej nowinek technologicznych dotyczących tego magicznego tunelu. Być może uda nam się nawet stanąć w jednej z tzw. jaskiń, w których światło imituje wschód lub zachód słońca.
M – Mjøstårnet
Drewniany budynek o wysokości 85,4 m, którego budowa zakończyła się w marcu 2019 roku. Jest on uznany za najwyższy drewniany budynek na świecie. Ma 18 pięter, na których znajdują się pomieszczenia biurowe, restauracje, hotel, apartamenty. Na samej górze znajduje się taras widokowy z którego podziwiać można Mjøsa – największe jezioro w Norwegii.
N – Nansen
Dokładniej Fridtjof Wedel-Jarlsberg Nansen. Człowiek, który na nartach przeszedł Grenlandię, udowadniając jednocześnie, że cała wyspa skuta jest lodem. Razem ze swoją ekipą wyruszył na statku polarnym Fram (który możesz obejrzeć w muzeum podczas wizyty w Oslo!) w stronę Syberii, by ostatecznie dryfować w kierunku bieguna. Koniec końców statek nie dopłynął na sam biegun, natomiast wyprawa okazała się być bardzo cenna dla meteorologii i biologii. Doświadczenia Nansena zostały spisane w książce Wśród nocy i lodów (1987 r.).
O – Ola
Pewnie się zdziwisz, ale Ola to jedno z najbardziej popularnych norweskich imion… męskich. Jest jeszcze jedno słowo, które utkwiło mi w pamięci – olabukse. Niech nie zszokuje Was wizyta w sklepie, podczas której będziecie chcieli kupić dżinsy. W większości krajów jest to rozpoznawalne słowo pochodzenia angielskiego, czyli zapożyczenie. Jak wiemy Norwegowie unikają tego typu słów i stworzyli własne, określające ten rodzaj spodni, czyli olabukse.
P – Petroleum
Nie sposób, mówiąc o Norwegii, nie wspomnieć o ropie naftowej. Jej złoża odkryto tu w 1969 roku. Kraj może nie ma zbyt wielu mieszkańców (nieco ponad 5 mln), ma za to jeden z największych państwowych funduszy majątkowych na świecie. Pieniądze na nim zgromadzone sprawiły, że teoretycznie każdy obywatel kraju byłby milionerem. Niektórzy twierdzą, że Norwegowie zachowują się troszkę jak „diler” – sami nie używają, ale sprzedają. Co więcej, angażują się też w kanadyjskie piaski roponośne. Cóż, miejmy nadzieję, że nie utoną w tym dobrobycie…
R – Rådhus
Będąc w Oslo nie przejdziemy obojętnie obok gmachu ratusza. Ukończono go w 1950 roku dla upamiętnienia 900. rocznicy powstania miasta. Pełni on oczywiście rolę ratusza miejskiego, ale jest jedno wydarzenie, wyróżniające go na tle innych ratuszy świata. 10 grudnia w jego auli przyznawana jest Pokojowa Nagroda Nobla. Bogate i nawiązujące do historii Norwegii wnętrze możecie zobaczyć w telewizji, podczas transmisji tej uroczystości, ale polecam zobaczyć je na własne oczy!
S – Sognefjord
Norwegia to kraj fiordów, zatem warto zapamiętać nazwę tego największego. Ma on 204 km długości i położony jest na północ od bramy fiordów, czyli miasta Bergen. Imponująca jest też jego głębokość dochodząca do nieco ponad 1300 m pod powierzchnią wody. Z łatwością też zlokalizujesz go na mapie – dzieli on Norwegię na dwie połowy i wdziera się w ląd, aż po pasmo górskie Jotunheimen.
T – Trolle
Nigdzie na świecie nie ma drugiego znaku ostrzegającego przed trollami. Możesz zrobić sobie z nim zdjęcie przed wjazdem na Trollstigen (Drogę Trolli). Te istoty, o zazwyczaj nadprzyrodzonej mocy, bardzo często występują w norweskich legendach, bajkach i szeroko pojętym folklorze. Są złośliwe, niegrzeczne i często przerażające. Zazwyczaj nie da się z nimi porozmawiać – są antyspołeczne i zazwyczaj można je spotkać po zmroku lub nocą. Słońce zamienia je w kamienie, dlatego mieszkają w lasach lub jaskiniach. Jeśli je spotkasz, musisz znaleźć sposób, by je przechytrzyć – nie są zbyt mądre, więc dasz radę!
U – Ulefoss
Miejsce co prawda mało znane, ale bardzo ważne w norweskiej świadomości i historii. Miasto położone około 150 km na południowy zachód od Oslo, w gminie Nome, w regionie Telemark. Właśnie tam, w roku 1657 powstała jedna z pierwszych norweskich hut. Dzięki temu miasto okrzyknięte jest jednym z najstarszych miast przemysłowych Norwegii. Po obu stronach przemysłowo wykorzystywanej rzeki, znajdowały się tartaki. Ludność zajmowała się też wydobyciem rudy żelaza. Gmina Nome do dziś zachowała swój industrialny charakter. Jeśli będziecie w okolicy, to polecam udać się do Kanału Telemark, który ma 105 km długości i możecie się po nim przepłynąć statkiem pasażerskim!
Y – Yacht
Norweskie słówko, które oznacza po prostu jacht. Norwegię bezapelacyjnie powinniśmy kojarzyć z zasobami wodnymi. Nie dość, że blisko 100% energii elektrycznej pochodzi z hydroenergetyki, to w kraju wszelkie sporty wodne, w tym rybołówstwo czy żeglarstwo są sposobem na spędzanie czasu wielu obywateli. Jest jednak jeden rozpoznawalny jacht – ten królewski. Royal Yacht Norge był prezentem od mieszkańców kraju dla króla Haakona VII. Obywatele zorganizowali ogólnokrajowa zbiórkę i kupili monarsze łódź żaglową. Oczywiście to król jest jego właścicielem i podróżuje nim, ale statek obsługiwany jest przez Królewską Marynarkę Wojenną Norwegii.
V – Vigeland
Konkretniej Gustav Vigeland, rzeźbiarz, który nie miał lekkiego i łatwego życia. Swoje doświadczenia i problemy postanowił przenieść na rzeźby. Podczas wycieczki „Do fiordów Norwegii” odwiedzamy Park Vigelanda, czyli część kompleksu parkowego Frognerparken. Znajduje się w nim ponad 200 jego dzieł, w większości z brązu i granitu. Prezentują one etapy życia od narodzin do śmierci, a każda z nich ujawnia inne emocje – od radości po gniew, od czułości i pożądania po dominację i nienawiść. Zobaczysz sylwetki, które raz się odpychają, a innym razem splatają, postaci dzieci w towarzystwie dorosłych, pary i osoby starsze. Kulminacją i zwieńczeniem całego ogrodu jest 14 metrowy monolit składający się z 21 skłębionych i scalonych ze sobą postaci. Gdy będziesz w Oslo, musisz odwiedzić to miejsce!
Å – Ålesund
Podczas naszej wycieczki do Norwegii przejeżdżamy przez region Møre og Romsdal, w którym leży to wyjątkowe miasto. Jego specyfika polega na tym, że znajduje się tu ujście kilku fiordów do Morza Norweskiego. Jeśli miałabym powiedzieć, gdzie znajduje się centrum rybołówstwa norweskiego, to byłoby to właśnie Ålesund.
Ø – Ørnevegen
Oprócz Drogi Trolli, podczas wycieczki przejeżdżamy także Drogą Orłów, czyli Ørnevegen. Jest to stromy fragment szlaku od Geiranger do Eidsdal, na którym zazwyczaj zatrzymujemy się, by zrobić przepiękne zdjęcia panoramicznego widoku na wpisany na listę UNESCO Geirangerfjord. Przy dobrej pogodzie można ponoć obserwować w tym regionie orły.
Podsumowując! W alfabecie norweskim jest 29 liter – mniej niż w naszym. Co więcej, są w nim trzy litery, nie występujące w alfabecie: æ, ø, å. Pierwsza z nich nie występuje na początku wyrazów, spotkasz ją przeważnie w środku słów. Zauważyłeś pewnie też, że w powyższym alfabecie brakuje niektórych literek. Są to: c, q, w, x i z. Nie występują one naturalnie w norweskich słowach, spotkamy się z nimi głównie w zapożyczeniach.
Cóż… teraz znasz już troszkę norweskich słówek i wiesz, co one oznaczają. Jeśli odwiedziłeś już Norwegię, pewnie przypomniałeś sobie niektóre fakty. A jeśli nie byłeś jeszcze w tym pięknym skandynawskim kraju, koniecznie wsiądź w autokar i stań własną nogą na norweskiej ziemi!