Wyspy Zielonego Przylądka to idealne miejsce dla leniuchów i szczęśliwych ludzi. Ulubione powiedzenie mieszkańców, które jest często wymawiane na ulicach, w sklepach i hotelach brzmi: „no stress!”. Ta życiowa dewiza Kabowerdeńczyków, również mi udzieliła się podczas ostatniego urlopu. Jak to tego doszło? Nie wiem. „No stress” atakuje znienacka. Nie bierze zakładników i… pozostaje na długo w człowieku!
Obiadki dla rodziny, zadania domowe i sprzątanie. Krótkie i deszczowe dni, niskie temperatury oraz brak słońca. Karuzela codziennych obowiązków bez wątpienia u wielu osób powoduje mdłości. Myślę, że nie muszę Cię długo przekonywać do zamiany swoich obowiązków na gorący piasek pod stopami i miły dla ucha szum fal oceanu 😊.
Zmęczona codziennością sięgnęłam po leżącego obok mnie laptopa, kliknęłam kilka razy i … w parę chwil miałam zrobioną rezerwację na wczasy na Wyspach Zielonego Przylądka.
Kiedy najlepiej polecieć na Wyspy Zielonego Przylądka?
Wyspy Zielonego Przylądka można śmiało odwiedzać o każdej porze roku. Archipelag ten leży w strefie klimatu tropikalnego, dzięki czemu zawsze panuje tam doskonała pogoda, a słońce świeci 330 dni w roku. Od stycznia do marca może silnie wiać, co czyni nie lada gratkę na miłośników sportów wodnych. W tym okresie plaże i wybrzeże wyspy Sal (więcej o tej wyspie w dalszej części wpisu) są w większości opanowane przez zapalonych wind- i kitesurferów. Ich wyczyny, które robią na grzbietach białych fal w pełnym słońcu, tworzą to niesamowite widowisko! Jednocześnie będzie ciepło: średnie dzienne temperatury powietrza w tym czasie kształtują się na poziomie 25˚C, natomiast w nocy ok. 22˚C. Miesiące od kwietnia do lipca są najlepsze na zwiedzanie, wtedy łączna liczba godzin słonecznych w kwietniu wynosi ok. 10, a temperatura powietrza w dzień dochodzi do 29˚C. Woda w Atlantyku w tym czasie ma to około 22˚C. Październik jest kolejnym upalnym miesiącem na Wyspach (zaraz po sierpniu i wrześniu). W tym czasie warto zaplanować słodkie lenistwo na plaży. Razem z listopadem nadchodzi nieznaczne ochłodzenie (do ok. 27˚C), a noce przynoszą przyjemny chłód (24˚C). Boże Narodzenie na Cabo Verde? To świetny pomysł! Dla Kabowerdeńczyków jest to wyjątkowy czas – spotykają się oni z rodziną, przyjeżdżają z różnych stron Wysp do oraz wspólnie gotują i odwiedzają przyjaciół. Święta na Cabo Verde upływają mieszkańcom w radości i spokoju. Średnia temperatura powietrza w dzień wynosi ok. 25˚C, a w nocy ok. 22˚C.
Mój wybór
ITAKA ma „swoje” hotele na wyspie Sal. Dlaczego właśnie tu? Ponieważ słynie ona z pięknych, piaszczystych plaż i ma doskonałą bazę hotelową (to nie są jej jedyne atuty – niżej opisuję ich więcej). Zanim podjęłam się wyboru dotyczącego hotelu, dokładnie sprawdziłam opinie każdego z nich na stronie ITAKI: www.itaka.pl/wczasywzp. Osobiście cenię sobie zdanie innych, ponieważ bardzo ułatwia mi to decyzję 😊. Ostatecznie padło na ten hotel Hotel Oasis Atlantico Salinas Sea *****. Oczywiście – mogłam wybrać jakąś objazdówkę, np.: www.itaka.pl/wycieczkiwzp. Program zwiedzania, w ich przypadku, obejmuje nie tylko wyspę Sal, ale też inne (m.in.: Fogo, São Vicente, Santo Antão), które należą do całego archipelagu tej słonecznej Republiki. No ale…! Umówmy się – zasłużony wypoczynek każdemu się należy 😊. Wyruszyłam więc w poszukiwaniu relaksu, odpoczynku i oderwania od rzeczywistości! Wyspy Zielonego Przylądka. Cabo Verde. Tak zaczęła się moja przygoda.
Jakie są pierwsze wrażenia z wizyty na wyspie Sal?
Podczas urlopu na Oceanie Atlantyckim, ponad 450 km na zachód Afryki towarzyszyły mi… kolory. Rudy, żółty, turkusowy i błękitny. Mieszały się one i wzajemnie uzupełniały. Widziałam pustynne krajobrazy i fatamorganę, leżałam plackiem na rozgrzanym piasku pod palącym słońcem, skakałam przez wysokie fale i biegałam z wiatrem (który sprawiał, że odczuwalne temperatury nie były tak wysokie, jak wskazywał termometr, na szczęście!).
Czy są obowiązkowe szczepienia przed wjazdem na Wyspy Zielonego Przylądka?
Nie, nie ma obowiązkowych szczepień. Wiele osób korzysta z obniżek cenowych Last Minute i wylatuje praktycznie z dnia na dzień, bez uprzedniego przygotowania pod tym kątem. Dla osób, które jednak wolą się zabezpieczyć przed wyjazdem, Światowa Organizacja Zdrowia zaleca szczepienia przeciwko żółtaczce typu A i B (wirusowe zapalenie wątroby), durowi brzusznemu, błonicy i tężcowi.
Co warto spakować na Wyspy Zielonego Przylądka?
Podstawowe minimum obejmuje następujące rzeczy:
- buty, najlepiej z grubą podeszwą, przydadzą się podczas dalekich spacerów. Będą skutecznie chroniły stopy od gorącego piasku, kamieni i rozgrzanego asfaltu;
- strój kąpielowy, wiadomo: żeby popływać w Atlantyku, ale też i w solankach Pedra de Lume, o których więcej w dalszej części tego wpisu;
- krem z wysokim filtrem UV. Doskonale chroni skórę przed efektem czerwonej twarzy i późniejszych porównań do pomarszczonej rodzynki;
- kurtka wiatrówka. Po zachodzie słońca razem z niewielkim spadkiem temperatur może wzmagać się wiatr, ale nie należy on do nieprzyjemnych.
- lekkie i oddychające ubrania. Na Sal słońce mocno świeci, a w momencie, gdy ciało przykryte jest naturalnymi materiałami, nie powinno być problemu z oddychaniem skóry.
Przepraszam, która jest godzina?
Wyspy Zielonego Przylądka leżą na zachód od Polski, więc zegarki należy cofnąć. O ile? Warto zapamiętać, że po wylądowaniu na Sal od czasu polskiego, zimowego odejmujemy minus 2 godziny; z kolei, kiedy w Polsce obowiązuje czas letni, wtedy odejmujemy 3 godziny.
Jakie wziąć pieniądze i ile?
Na wyspie Sal obowiązuje escudo (CVE), a 1 escudo to 100 centavos. Przyjeżdżając z Europy najlepiej zabrać euro. Kurs jest stały i wynosi za 1 € = ok. 110 CVE. Walutę można wymienić na lotnisku, w bankach lub kantorach. W większych miastach można bez większego problemu płacić kartą kredytową VISA. Jakich cen należy się spodziewać? Butelka wody 1,5 litra kosztuje ok. 1 €, obiad – od ok. 10 €, butelka lokalnego wina ok. 5 €, a chleb ok. 1 €.
Co warto zjeść na wyspie Sal?
Wyśmienite dania można zamówić w lokalnych restauracjach i w hotelach, a w menu królują przede wszystkim świeże ryby i owoce morza, które są przyrządzane na setki sposobów. Lokalna kuchnia jest prosta w składnikach i łatwa w przygotowaniu. Furorę robi kozi ser z dodatkiem dżemu z papai z kawałkami tego owocu. Koniecznie trzeba spróbować narodowego dania o dźwięcznej nazwie Cachupa, którego podstawą jest specjalny rodzaj kukurydzy i fasola, a konsystencją przypomina on dobrze znany nam gulasz oraz Caldo de Peixe (jest to zupa rybna z m.in.: ziemniakami, maniokiem, zielonymi bananami i kawałkiem dyni). Na deser warto spróbować pudim ze słodkich ziemniaków i Bol de Cuscus (ciasto z kukurydzy i cukru). Do wszystkich potraw idealnie pasuje grog. To lokalny, mocny trunek na bazie rumu z dodatkami (jest to alkohol z gatunku trunków tych bardziej wyskokowych, a nawet ekstremalnych). Z pewnością zasmakuje on koneserom.
Jakie pamiątki przywieźć z wyspy Sal?
Najlepiej niebanalne. Ręcznie robione rzeźby z drewna, które niejednokrotnie przedstawiają historię tego miejsca, oryginalną biżuterię i wyroby z wikliny – bez wątpienia będą one przypominały leniwe wakacje w bajkowym klimacie. Przechodząc ulicami lokalnych miast i wsi na Sal częstym widokiem są kobiety ubrane w kolorowe suknie czy tuniki, barwione m.in. w technice batiku i z głowami owiniętymi w turbany z kolorowych materiałów. Jeżeli jesteś osobą, która kocha modę (lub masz taką wśród swoich znajomych), warto zapuścić się na jeden z lokalnych targów z tkaninami. Ogromny wybór wzorów i kolorów zachwyca! Z Sal można przywieźć mnóstwo pamiątek z omawianym już hasłem „no stress”, czyli m.in. obrazy, koszulki, chusty itp., a prawdziwym hitem są robione ręcznie kolorowe bransoletki. Można też poprosić o wersję z własnym imieniem. Z kolei fanom muzyki przypadnie do gustu płyta z muzyką słynnej piosenkarki Cesarii Evory.
Jakie jest ulubione zajęcie lokalnych mieszkańców?
Rozmowa. Gazet tu brakuje, a telewizji jest jak na lekarstwo, więc co robić? Rozmowa to jeden z ważnych elementów życia lokalnych mieszkańców. Dzięki niej można dowiedzieć się co słychać u sąsiadów oraz czy ryba bierze. Można też pochwalić się, w jaki sposób spędzało się wczorajsze popołudnie, albo porozmawiać o pogodzie i powiedzieć, że przyjemnie świeci słońce. Można też śpiewać np. o marynarzach i oceanie, który nie ma końca, o tęsknocie za dalekim światem albo… łowić ryby i sprzedawać je bezpośrednio w ręce lokalnych restauratorów.
Co to jest Morna?
Morna to gatunek muzyki oraz styl tańca, który pochodzi z Wysp Zielonego Przylądka. Inaczej nazywana jest „oceanicznym bluesem” i charakteryzuje się tym, że jest bardzo melancholijna i nie trzeba rozumieć tekstu, aby domyślić się, że często opowiada smutną historię. Fenomen Morny polega na tym, że delikatnie unosi się w powietrzu, jednocześnie płynąc we krwi lokalnych mieszkańców. Typowym instrumentem wykorzystywanym do jej grania są gitara oraz skrzypce. Najsłynniejszą piosenkarką, która upodobała sobie ten styl, jest wspomniana już wcześniej Cesária Évora, nazywana „bosonogą divą”, ponieważ często występowała na koncertach… bez butów.
Co warto zwiedzić na wyspie Sal?
Santa Maria to miejscowość turystyczna, gdzie mieści się sporo hoteli z oferty ITAKI, także z all inclusive w pakiecie (można je zobaczyć on-line pod tym linkiem). Spacerując uliczkami Santa Marii, warto zauważyć, że ulubionym zajęciem dzieci jest granie w piłkę nożną i trenowanie capoeiry. Mieszkańcy miasteczka są bardzo przyjaźni i kontaktowi, a tutejsza plaża o tej samej nazwie i długości prawie 8 km, przypadnie do gustu spacerowiczom, biegaczom oraz fanom wind- i kitesurfingu.
Palmeira – to mała miejscowość, gdzie jest port homarów i oczyszcza się sól.
Espargos – główne miasto zamieszkane przez ok. 17 tysięcy mieszkańców, stolica wyspy Sal z malowniczym placem głównym. Nazwa miejscowości pochodzi od szparagów, które dziko rosną w okolicy.
Buracona – to naturalne baseny lawowe, gdzie trzeba zobaczyć „Błękitne Oko”, czyli specyficzną grę światła i szmaragdowej wody.
Ponta Preta – wyjątkowo piękna plaża, ogromna i piaszczysta, polecana miłośnikom sportów wodnych: wysokie fale i wiatr są tu praktycznie zawsze. I nie jest to miejsce dla amatorów wind- i kitesurfingu tutaj przybywają wyłącznie osoby z dużym doświadczeniem.
Jakie są ulubione miejsca, do których zaglądają Turyści?
Molo w miejscowości Santa Maria – każdy, kto choć przez chwilę był na Sal zna to miejsce. Tutaj codziennie przed południem zbierają się lokalni handlarze ryb i rybacy (no, chyba że rano bardzo wiało i ocean był wzburzony) i dobijają targu. Najczęściej spotykaną rybą jest tuńczyk, a piękną sztukę często można dostać w śmiesznie niskiej cenie. To miejsce spotkań zarówno lokalnej społeczności, jak i ciekawskich turystów, którzy chętnie fotografują połowy. Dlaczego warto tam zajrzeć? Dookoła bawi się dużo dzieci – skaczą one z pomostu do przejrzystej wody, chowają się w łódkach na plaży, głośnym śmiechom i zabawie nie ma końca! Krajobraz uzupełniają kobiety o mocno zaokrąglonych kształtach, które przygotowują ryby do sprzedaży i pełnią funkcję pośredników w handlu między rybakami a kupującymi. Pokrzykiwania, serdeczne uśmiechy, szum fal i małe łódki dryfujące spokojnie na falach – to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat.
Solanki Pedra de Lume, które powstały w kraterze nieczynnego wulkanu (kiedyś zebraną tu sól eksportowano na cały świat!). Warto pokusić się i spróbować kilku aktywności, w zależności od preferencji: wybrać się na spacer lub pobiegać (wszystko po to, żeby nacieszyć oko widokami) albo wykąpać się w słonym jeziorze (zasolenie wody jest na tyle duże, że spokojnie można dryfować). Mniejsze solanki znajdują się także w okolicach miejscowości Santa Maria.
Gdy mój urlop dobiegał końca, przyszedł też czas na podsumowania. Podczas tego tygodnia sporo leniuchowałam. Bez pośpiechu i stresu, bez nerwowego patrzenia na ekran komputera, w pięknych okolicznościach przyrody. Codziennie chodziłam na długie spacery wzdłuż niekończącej się plaży Santa Maria (bez konieczności omijania setek plażowiczów). Miałam możliwość zanurzenia się po uszy w filozofię „no stress”, plażowanie, zwiedzanie, poznawanie nowych ludzi i dobrą zabawę w gorące wieczory. To wszystko sprzyja wypoczynkowi, a dzięki temu głowa zostaje napełniona nowymi pomysłami. Teraz mogę pokusić się o stwierdzenie, że tutejsi ludzie są wyjątkowi, a klimat trochę jakby… afrykański.
Zainteresowałam Cię do podróży w to wyjątkowe miejsce na świecie? Daj znać, czy jesteś już gotowy na wiele wspaniałych wrażeń!
Do zobaczenia w podróży!