Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś na czarnych albo czerwonych polach lawowych, które zaraz zmienią swój odcień. Obok Ciebie zuchwałe gejzery wyrzucają wysoko wodę, ziemia dymi, a wulkany nigdy nie zasypiają. Wszechobecny huk wodospadów i olbrzymie lodowce podkreślają potęgę natury. Tańcząca zorza, zagadkowa tundra i słońce o północy… Nie – tego się nie da wyobrazić – Islandię trzeba zobaczyć!
Jestem pilotem wycieczek, a prywatnie nienasyconym podróżnikiem. Co to znaczy? Zobaczyłem już wiele. Byłem na 6 kontynentach i w kilkudziesięciu krajach, ale nigdy i nigdzie nie widziałem takiego kraju, jak Islandia. To całkowity fenomen. Na każdym kroku. Tak zafascynował mnie ten kraj, że postanowiłem tam spędzić cały rok. Mam też niesamowitą przyjemność pokazywać ten kraj innym jako pilot.
Islandia to kraj dla tych, którzy myślą, że widzieli już wszystko – bo… głęboko się mylą! Dla tych, którzy chcą, aby piękno całkowicie ich zszokowało i zaskoczyło. Dla odkrywców. Swoje miejsce odnajdą tu też miłośnicy nieskażonej natury i Ci, którzy chcą poczuć wszystkie żywioły naszej planety. I to na raz. Ale zacznijmy od początku…
Islandia – położenie, pogoda i zorza polarna
Zacznę od położenia – tuż przy kole podbiegunowym. Teoretycznie Islandia powinna być cała skuta lodem, ale od zachodu obmywa wyspę ciepły – płynący z Karaibów – Golfsztrom, co powoduje, że klimat jest cieplejszy i łagodniejszy, niż wskazywałaby lokalizacja. Ciepły prąd powoduje przy tym niemożliwą wręcz zmienność islandzkiej pogody – tu naprawdę możesz doświadczyć 4 pór roku w kilka dni i wszystkich możliwych zjawisk atmosferycznych w kilka chwil. Uciążliwe? Troszkę tak, ale to też stanowi o magii wyspy i czyni ją rajem dla fotografów. Tu światło zmienia się non stop! Krajobraz, który właśnie się przed Tobą rozpostarł, za chwilę będzie zupełnie inny… Takich kolorów nieba – od lodowatego błękitu, poprzez róże, fiolety do krzyczącej czerwieni i głębokiego bordo – nie widziałem nigdzie! Takie światło jak tu, nigdy nie malowało moich fotografii… Czasami człowiek nie wierzy, że jeszcze jest na naszej planecie… A pamiętaj, że Islandia to też noc i dzień polarny – niesamowite światło słońca o północy! Trwające – zdawałoby się – w nieskończoność świty i zmroki. Jeśli masz szczęście – zobaczysz taniec zorzy polarnej! I wcale nie musisz jechać na Islandię w środku zimy – zorzę możesz obserwować też późną wiosną i wczesną jesienią!
Kraina lodu
Dwa z trzech największych lodowców Europy znajdują się właśnie w Islandii. Zajmują one aż 10 proc. powierzchni kraju, są wyjątkowo malownicze, a przy tym stosunkowo łatwo dostępne. Możesz po nich spacerować, wspinać się, zaglądać do lodowych jaskiń albo podziwiać, z perspektywy wciśniętych między nie, przepięknych dolin. Wyjątkowe krajobrazy zapewnia lodowcowa laguna Jökulsárlón – miejsce, gdzie lodowiec spływa do oceanu! W falach pływają bryły lodu, a ich kolory i kształty zmieniają się non stop. Możesz pływać amfibią wśród wędrujących lodowych gór. Niezapomniane przeżycie! Nic dziwnego, że nakręcono tu jeden z odcinków Jamesa Bonda i kilka innych filmów.
Z lodowców wypływają stalowoszare rzeki rozgałęziające się w nieskończoną liczbę odnóg – to też moje ulubione obrazki z Islandii.
Północ to tundra. I tylko ten, co tundry nie widział, powie – co w tym ciekawego? Ten odległy horyzont, czesane wiatrem rośliny i ich dziwaczne kształty… Spacery po lesie, który sięga do… kolan! Choć słowo „las” nie do końca pasuje do Islandii, bo… drzew tutaj w zasadzie nie ma. Rośnie ich zaledwie kilka i to też jest unikalne. To sprawia, że horyzont jest dalej i dalej…
Przepiękny jest cały roślinny świat Islandii. Wspaniałe pluszowe mchy oblepiające wulkaniczne skały, wielokolorowe porosty (tak, naprawdę takie istnieją!). Lodowce przy dymiących z wnętrza ziemi siarkowych wyziewach. Jeziora o niesamowitych kolorach – lazurowym czy wściekle zielonym.
Wieloryby i „arktyczne papugi”
Te szerokości geograficzne lubią odwiedzać wieloryby. Islandia jest jednym z najlepszych miejsc do ich obserwacji, a rejs po zimnym Atlantyku w poszukiwaniu tych morskich ssaków to prawdziwa przygoda! Wieloryby przybywają tu latem, aby zimę spędzić na Karaibach.
Islandia to też jedno z niewielu miejsc, gdzie możesz zobaczyć maskonury – popularnie nazywane „arktycznymi papugami”. Kolorowe ptaki, gniazdujące często w klifach, stały się symbolem tego kraju. Przy odrobinie szczęścia, zobaczysz tu też mnóstwo innych wędrujących ptaków, a także renifery. Ciekawostką są też niskie, włochate islandzkie koniki – gatunek tu wyhodowany i praktycznie tylko tutaj spotykany.
Lodowcowe krajobrazy i wspaniałe zwierzęta to wystarczający powód, aby bez pamięci zakochać się w Islandii, eksplorować ten kraj i tu powracać. Ale to o czym wspomniałem, to zaledwie wstęp do wielkiego spektaklu przyrody. Dopiero się rozkręcam! Islandia to kraina nie tylko lodu – ale i ognia! I to zwykle serwowanych razem!
Kraina ognia
Islandczycy żyją dosłownie na kuli ognia! Pod ich stopami ziemia drży, gotuje się magma. Kraj leży na styku dwóch potężnych płyt tektonicznych – europejskiej i amerykańskiej, które w dodatku odsuwają się od siebie (ok. 2,5 cm rocznie), rozrywając, a jednocześnie budując wyspę. Powoduje to niespotykaną nigdzie w takiej skali aktywność geologiczną. W taki sposób Islandia ciągle się powiększa. Jest to najmłodszy geologicznie obszar w Europie. I co ciekawe, styk tych płyt tektonicznych można zobaczyć na własne oczy! W Thingvellir możesz pospacerować doliną, mając po obu stronach „gołe” płyty kontynentalne! Niemożliwe? A jednak!
Islandia to kraina wulkanów. I znowu – same wulkany to wystarczający powód, aby tu przyjechać! Najstarszy z nich, słynny Eyjafjallajökull, którego wybuch w 2010 roku sparaliżował ruch lotniczy nad Europą, groźnie spogląda na pobliskie lodowce Katla. Majestatyczna Hekla – w dawnych czasach wierzono, że to właśnie tu znajdują się wrota piekieł. W Thrihnukagigur bohater powieści Juliusza Verne zaczyna podróż do wnętrza Ziemi. Faktycznie – w Islandii jej wnętrze wydaje się bliżej niż gdziekolwiek indziej!
Na Islandii jest ok. 130 wulkanów i to wszystkich możliwych rodzajów, w tym wiele aktywnych. Prawie cała powierzchnia wyspy została ukształtowana z lawy. Zarówno stare, jak i całkiem świeże pola lawowe są tu dosłownie wszędzie, tworząc niespotykane nigdzie indziej krajobrazy. Czarne, żółte, brązowe i – moje ulubione – mocno czerwone, porowate głazy porośnięte jaskrawozielonymi mchami. Widoki jak z Marsa, Księżyca, Wenus – czasami w ciągu kilkudziesięciu minut jazdy! Islandię uwielbiają twórcy filmów science fiction – powstaje ich tu mnóstwo!
I jeszcze jaskinie w lawie, skamieniały ogień spływający do oceanu. Na każdym kroku szokuje coś nowego – kalejdoskop barw i kształtów.
Na Islandii występują chyba wszystkie możliwe zjawiska geotermalne i to w dodatku jednocześnie i non stop! Wszędzie coś bulgocze, tryska, dymi, syczy, pulsuje. Jest tu mnóstwo pól geotermalnych, niektóre z nich wyczujesz z daleka – mają zapach siarki. Niemal na każdym kroku są gorące źródła – od takich, w których przyjemnym ciepełku możesz zanurzyć się i poleniuchować, do tych, które ciągle się gotują. Są też gorące rzeki, siarkowe nawisy, bulgoczące błota. I gejzery.
Co kilka minut islandzkie gejzery wypluwają z siebie, z niesamowitym impetem, wodę na wysokość kilkunastu metrów. Niezapomniane doświadczenie! Najsłynniejszym z nich jest Geysir – to od niego nazwę wywodzą wszystkie gejzery świata, których przecież jest bardzo mało. Niektórzy mówią, że regularne eksplozje gejzerów, to tętno Ziemi, w które w Islandii możesz się wsłuchać. Naukowcy zaś twierdzą, że tu, na naszych oczach, Ziemia opowiada nam swoją geologiczną historię… Pozwala podglądać, jak tworzyły się kontynenty i jak nasz świat wyglądał miliony lat temu…
Kolejne magiczne miejsce to Mývatn. Położone zaledwie 100 km od koła podbiegunowego jezioro oczarowuje postrzępioną linią brzegową, licznymi formacjami lawowymi i niewysokimi stożkami – pseudokraterami. Powstałe w wyniku przebijania się pęcherzy pary wodnej przez lawę kratery, do złudzenia przypominają te prawdziwe – wulkaniczne, tworząc wokół Mývatn iście księżycowy krajobraz. Przy okazji – Islandczycy są pewni, że tam właśnie żyją elfy! Urokiem Islandii są też jej mity, sagi snute w niekończące się zimowe wieczory przez miejscowych – zawsze szanujących i czczących przyrodę. Czasem człowiek zaczyna wierzyć, że te potężne głazy, to śpiące trolle. Tutaj bogowie Wikingów wydają się ciągle rządzić światem…
Niesamowite wodospady
To nadal nie wszystko! Ten lód i ogień występują w niesamowitej scenografii! Islandia to też góry, wartkie strumienie i piękne wodospady. Tych ostatnich są tu setki. Mam kolegę mieszkającego na stałe w Islandii, który za cel postawił sobie zobaczenie wszystkich wodospadów wyspy. Po kilku latach wątpi, czy mu się to uda. Jest ich tak wiele… A islandzkie wodospady są niesamowite! I znów – tylko dla nich można by pojechać na wyspę. Wysokie albo szerokie, jedno- i wielokaskadowe, cicho szemrzące albo buchające z nieposkromioną siłą. Miłośnik wodospadów znajdzie tu wszystko, czego tylko można sobie zażyczyć. Wrażenie robi gigantyczny, wręcz huczący Dettifoss i malowniczy ogromny Gullfoss, nad którym lubią wędrować tęcze. Pod Seljalandsfoss można wejść i oglądać świat zza kurtyny spadającej wody. Z kolei Skógafoss jest wysoki, spływa z czarnych bazaltowych skał…
Widoki tylko dla Ciebie!
Gdy spojrzysz na mapę zauważysz, że Islandia ma niesamowicie rozbudowaną linię brzegową. A to oznacza mnóstwo zatok, zatoczek, malownicze fiordy i klify. Niezapomniane widoki! Lubię islandzkie wulkaniczne wybrzeże i białe bałwany morskich fal pędzące w stronę czarnych plaż. Wszystko to na tle ciężkiego granatowego nieba. Tak widzę Islandię, gdy – myśląc o niej – zamykam oczy. Moją ulubioną plażą jest Dyrholaey. Widać stąd lodowce, można podziwiać bazaltowe łuki i iglice wyrastające z morza. Często bywałem na niej niemal sam. Natura miała tu niezwykłą fantazję. Choć ocean oblewający wyspę nie należy do najcieplejszych, wybrzeże jest jednym z najpiękniejszych, jakie widziałem…
Ty też nie spotkasz na Islandii tłumów. Wyspa jest niemal pusta – z ponad 300 tys. mieszkańców (czyli tyle ile w naszych polskich Katowicach), połowa żyje w stolicy – Reykjaviku. Często więc z tymi krajobrazami będziesz niemal sam. Ten kraj to też ciekawi, niezwykli ludzie – ale o nich, o ich ciekawej kulturze i niesamowitej codzienności opowiem Ci więcej w kolejnym artykule.
Jest jeszcze jedna rzecz, którą kocham w Islandii – jej niezapomniany zapach. To świeże powietrze jest niemal odurzające.
Mimo, że spędziłem tu sporo czasu, ten kraj wciąż mnie szokuje. Im więcej podróżuję po świecie, tym bardziej jestem pewien – ta wyspa to unikat. Gdybym miał pojechać tylko do jednego kraju, to szczerze i bez zastanowienia odpowiadam – byłaby to Islandia.