Słynne włoskie lody – gelato – to coś, czego w Italii po prostu trzeba spróbować! Nawet jeśli zwykle za nimi nie przepadasz, znajdziesz tu smak, który dopasujesz do swoich upodobań, np. gorzkiej czekolady, maliny z rozmarynem czy białego wina prosecco. Tutejsze lodziarnie, czyli gelaterie oferują niezliczoną ilość smakowych wariacji! W rożku, w kubku, a nawet w bułce! O ich niesamowitej historii, a także o tym jak je zamawiać dowiesz się z tego artykułu.
We Włoszech lody kupisz niemal na każdym kroku, a wybór miejsc jest ogromny. Od małych kameralnych lodziarni oferujących zaledwie kilka smaków, ale za to starannie dobranych, po miejsca z ogromnym wyborem lodów posiadających w ofercie nawet kilkadziesiąt smaków. Prawdziwa uczta! Każda tradycyjna gelateria ma też swoje autorskie, wyjątkowe i skrzętnie chronione receptury. Niektóre smaki lodów, produkowane są okazjonalnie ze względu na sezonowość owoców np. z fig czy morwy.
We Włoszech naprawdę trudno jest trafić na niedobre lody. Mnie – po wielu latach pilotowania wycieczek po Italii – nie zdarzyło się to nigdy!
Trochę historii, czyli kto wymyślił lody
Jedząc lody, raczej nie zastanawiamy się nad ich historią, natomiast znajdziemy w niej kilka ciekawych faktów. Bo jak tu mówić o historii lodów, kiedy wiadomo, że chłodziarkę wynaleziono dopiero w… XIX wieku. Wiedziałeś, że już około 5 tysięcy lat temu w Chinach przyrządzano zimne przekąski ze zmiażdżonych owoców z dodatkiem śniegu lub lodu? Znali je także starożytni Grecy i Rzymianie, którzy dodawali do nich miodu lub/i skrapiali… winem.
Arabowie, którzy w IX wieku przybyli na Sycylię, robili podobnie z sokami owocowymi. Dodawali soku z cytrusów do śniegu lub kruszonego lodu. Arabskie lody sprzed setek lat przypominały dzisiejsze sorbety. A skąd brano śnieg na gorącej Sycylii? Otóż na Sycylii mamy góry i to całkiem spore, a przede wszystkim Etnę. Stożek tego czynnego wulkanu (3326 m n.p.m.) zimą pokryty jest sporą ilością śniegu. Śnieg przechowywano w wyższych partiach gór w specjalnie wykopanych dołach, aby w innych porach roku przewieźć go w inne zakątki wyspy. Żeby dostarczyć 40 kg śniegu, trzeba było zebrać go ponad dwa razy tyle, czyli około 100 kg! Co ciekawe, takie lody były uznawane przez pewien czas za lekarstwo, które można było kupić jedynie w aptece! Lekarze zaczęli stosować napoje schłodzone w celu obniżenia gorączki u chorych. Była wersja dla biednych, czyli woda, sok z cytryny i śnieg lub lód, a dla bogatych wersja z cukrem. Cukier w tamtych czasach był towarem luksusowym – kilogram cukru kosztował tyle ile kilkudniowa pensja zwykłego pracownika.
Zatem, jak łatwo się domyślić, słodkie lody przez długi czas były towarem luksusowym, niedostępny dla zwykłych ludzi.
Podczas gdy na Sycylii znano już ten zimny deser zwany granitą, wenecki podróżnik Marco Polo miał przywieźć wykradzioną recepturę z Chin i sprzedawać ją cukiernikom na północy Włoch, głównie w Wenecji. Były to lody głównie śmietankowe, bazujące jak sama nazwa wskazuje – na mleku i śmietance.
We Florencji także nie próżnowano, aby zaspokoić wyszukane podniebienia tamtejszych władców, czyli Medyceuszy. Bernardo Buontalenti, w 1536 roku stworzył lody z dodatkiem mleka, żółtka, miodu, cytryny, pomarańczy i bergamotki. Receptura ta, zwana Buontalenti przetrwała do dziś, a lody o tym smaku można znaleźć we florenckich lodziarniach.
W XVII wieku sycylijskie lody trafiły do Francji. Francesco Procopio dei Coltelli przeniósł się na dwór Króla Słońce w Paryżu i otworzył pierwszą lodziarnię. Z czasem i granita zaczęła być modyfikowana poprzez dodawanie jajek, masła i mleka, przypominając znaną nam dziś kremową wersję lodów. Dzięki modnej Francji lody zyskały szerokie grono wielbicieli w innych krajach. Mimo że były one dostępne dla większej ilości odbiorców, nadal były towarem wyłącznie dla elit. Lodowa historia dotarła także za ocean, gdzie Włosi w XVIII wieku otwierali pierwsze lodziarnie.
Nie byłoby dzisiejszych lodów, gdyby nie ludzie, którzy przez wieki doskonalili ich produkcję. Procopio do Francji zabrał maszynę do produkcji sorbetu, którą skonstruował jego dziadek. Ponad 200 lat później powstała maszynka do kręcenia lodów, w 1843 roku opatentowana przez Nancy Jonson z Filadelfii. Udoskonalona w XIX wieku przez dodanie mieszadła i korbki, ułatwiającej kręcenie, sprawiła, że lody od tamtej pory stały się gładkie i puszyste. W końcu, w 1870 roku, Carl von Linde wynalazł chłodziarkę, a z XX wiekiem, po usprawnieniu maszynek do lodów, produkcja stała się na tyle łatwa, że lody przestały być towarem luksusowym i w końcu mogli się nimi zajadać wszyscy.
Początkowo lody serwowano w tekturowych opakowaniach. Idea serwowania ich w rożku została rozpowszechniona podczas wystawy w 1904 roku w St. Louis przez przypadek – gdy skończyły się opakowania i do ich podawania postanowiono użyć miękkich wafli, ze stoiska obok. Jednak ideę lodów w rożku rozpoczął już nieco wcześniej, bo w 1860 roku, Włoch Italo Marchioni, który w 1903 roku opatentował maszynę do produkcji wafelków.
Klucz doboru smaków
Geniusz włoskich smaków lodów polega na umiejętnym skomponowaniu prostych składników najwyższej jakości. I tu warto też podkreślić, że Włosi, posiadają pewien klucz doboru smaków. Znajdziemy jeszcze lodziarnie, w których obsługa czeka, aż podamy wszystkie wybrane smaki. Dlaczego? Otóż nakładanie lodów odbywa się od najciemniejszego lub najbardziej intensywnego smaku, po ten najłagodniejszy. Ten prosty zabieg pozwala delektować się każdą częścią tej kompozycji we właściwy sposób. Nie ma chyba gorszego rozczarowania, kiedy intensywny smak na początku, zdominuje następny i w zasadzie czasem nawet trudno rozpoznać co dokładnie jemy. Zatem, wiedząc o tym, możesz samemu „ułożyć” sobie zamówienie, zaczynając od najbardziej intensywnych smaków lub po prostu zastanowić się, który smak będzie Ci pasował najlepiej na koniec.
Kolejnym kluczem przy wyborze smaków może być ich konsystencja. Ogólnie przyjmuje się, że sorbetów powinno się mieszać z lodami kremowymi. Tak samo jest przy wyborze smaków. Czyli czekoladowych, orzechowych, karmelowych i różnych wariacji śmietankowych lodów Włosi zazwyczaj nie łączą ze smakami owocowymi. Zatem jeśli zamawiamy lody owocowe, to powinniśmy pozostać przy owocowych smakach, aby nasze kubki smakowe mogły odpowiednio delektować się każdym z nich. To jak dobierzesz smaki w swojej lodowej kompozycji, to oczywiście Twoja indywidualna sprawa, niemniej jednak wiele osób, zwłaszcza we Włoszech, zwraca na tę ostatnią „regułę” uwagę.
Jak zamawiać lody we Włoszech – kilka przydatnych zwrotów i wskazówek
W Italii nie zamawia się lodów na gałki, tylko podaje się ich rozmiar. I tak mamy mały – piccolo, gdzie do wyboru masz jeden lub maksymalnie dwa smaki.Średni – medio, dwa lub trzy smaki. Natomiast duży – grande to trzy i więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby gelato grande miał tylko dwa smaki. Wtedy każdego z nich będzie odpowiednio więcej. Nie działa to jednak w drugą stronę, gdzie gelato piccolo to więcej niż dwa smaki, bo chcesz ich spróbować. Natomiast często spotykaną praktyką jest, że osoba obsługująca, widząc niezdecydowanie, da Ci spróbować na łyżeczce smaku, którego nie jesteś pewien.
W czym zamówić, czyli cono o coppetta?
Z tym krótkim pytaniem spotkasz się na początku, zanim padnie pytanie o smaki. Oznacza ono nic innego jak „w rożku czy w kubku”? A może w bułce? Tak, w niektórych lodziarniach, lody można zamówić w bułce! Na południu, szczególnie na Sycylii takie lody w bułce można jeść nawet śniadanie i nie ma w tym nic dziwnego.
Kolejnym pytaniem, z którym zetkniesz się na początku zamówienia, jest pytanie o bitą śmietanę – panna. Jeśli zamawiasz lody w rożku, możesz o nią poprosić na górze (wł. panna sopra) lub na dole, w wafelku (wł. panna sotto), zanim nałożą lody.
Jak sam widzisz, lody to coś więcej niż tylko zimny deser. To tradycja wielu rodzin, przekazywana od pokoleń. Chętnie podtrzymywana poprzez organizowanie licznych festiwali, m.in. Sherbeth Festival w Palermo, Festiwal Granity Nivarata w Acireale, Gelato Festival w Rzymie i Florencji, gdzie prezentowany jest także kunszt ich wytwarzania mający niebagatelny wpływ na jakość. Włosi chętnie chwalą się lokalnymi składnikami i każdy producent jest dumny ze swojej receptury, którą, rzecz jasna, uważa za najlepszą😊. Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak próbować!
Do zobaczenia na szlaku!
Emilia, Pilot ITAKI
Emilia
Jak zaczęła się moja przygoda z pilotażem? Traf chciał, że na moje pierwsze zagraniczne wakacje wyjechałam do Włoch. Było to w 2002 roku i wszystko wydawało mi się nowe, inne. Podróżowanie w coraz dalsze zakątki tego kraju, poznawanie jego różnorodności pochłonęło mnie tak bardzo, że nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczęło kiełkować zauroczenie. Fascynacja Italią spowodowała, że po wakacjach postanowiłam tam znów pojechać, tym razem na dłużej. Spędziłam tam dwa lata. Wracając do Polski, pojawiła się myśl, żeby móc pokazywać ten kawałek świata innym. Stało się jasne, co chcę robić w życiu. Włochy są dla mnie najpiękniejszym krajem. Po tylu latach wciąż lubię tam wracać i odkrywać znane mi miejsca na nowo. Uwielbiam różnorodność krajobrazowo-kulturową Italii. Prywatnie lubię podróżować po Afryce i Azji. Jednak moją największą pasją podróżniczą jest kultura śródziemnomorska i to basen Morza Śródziemnego jest miejscem, w którym czuję się najlepiej!